29-09-2013, 19:52
No to może ja coś napisze o Firetailach, jak mi z nimi było. Kupiłem wersje AplineXtreme. Buty są dość sztywne, sprawiają wrażenie solidnych, dobrze szyte, guma także wygląda na taka co wytrzyma wiele. No ale, co do testu w terenie.
Zacząłem je ''chrzcić'' w izerach, od strony Świeradowa do Szklarskiej. Nade mną lalo i grzmiało niemiłosiernie. Na początku wszystko wyglądało cacy. No później już rzecz miała się inaczej. Zaczęło mocno padać, ja grzązłem kolo Mokrej przełęczy i buty zaczynały wilgotnieć. Raz to padało, raz przestawało. Jakiś czas później kolo Wysokiego Kamienia (20km) buty zaczęły być mocno mokre i mi przeszkadzały. Lekko uwierały w górna i boczna część stopy. Chyba ta extra żółta wkładka na nic się nie zdała. Jakoś dotarłem po wielu godzinach na Szrenicę i z pomocą 2 rolek papieru toaletowego, dosuszyłem je ile się dało.
Na drugi dzień podobnie, deszcze, chmurska i mgła. Po grzbiecie Karkonoszy szlo się dobrze, ale uwieranie przybrało na intensywności. Pod koniec zaczęło rzęsiście padać i szybko biegłem do Domu Śląskiego. Po 5h bylem na obiedzie. Jednak czekało mnie zejście do Karpacza. Na dworze lalo, i buty zaczęły mi do tego stopnia przemakać, ze mi odparzały nogę od spodu. Przesiąkły w 100% i GoreTex oblał u mnie egzamin na pale. Miałem kontynuować do Mysłakowic, a w Karpaczu biegłem na busa do Jeleniej, i do domu. Zalało mi nogi doszczętnie, dorobiłem się odcisku i szlag trafił wielodniowe przejście GSSu. Na dworcu obrałem suche skarpety i klapki dla ulgi. But sechł szybko ale jakoś sceptycznie do niego podchodzę.
Na skalach trzyma się dobrze, ale póki są suche. Mokre=taniec na lodzie. Sznurowadła sa niby porządne, a prawy but rozwiązywał mi się regularnie co 2 km. Myślałem, ze oszaleje, nieważne jak mocno go zawiązywałem.
Jeden szew okazał się felerny i gniótł mnie w bok stopy, ale z normalna stopa nikomu by nie przeszkadzała. Miałem złamanie w dzieciństwie i kostka mi odstaje, przez co but źle leży.
Ogólnie but jest za wąski, mimo ze mam małą stopę i nie wiem w jakim celu zrobili go tak wąskiego. Bieżnik podeszwy jest bardzo dziwny jak na trekking. Trój kołowy połączony ze sobą liniami. Ani to na Via Ferrata, ani na trekking. Nie wiem , może asfalt? Ale na suchym przyczepność jest zadowalająca. Boczny bieżnik jest lepszy, ten na śródstopiu, nieadekwatny do przeznaczenia buta. Zawiodłem się na komforcie tego butka i wodoszczelności. Straciłem wiarę w Goretex i zastanawiam się na ile warte jest NovaDry z innej serii.
Miałem kupić sobie Alptrainery na zimę, ale po tym sezonie letnim, będę szukał znowu w ciemno czegoś nowego.
A już myślałem, ze zachwalanie TOPRowskie się na coś zda...
Zacząłem je ''chrzcić'' w izerach, od strony Świeradowa do Szklarskiej. Nade mną lalo i grzmiało niemiłosiernie. Na początku wszystko wyglądało cacy. No później już rzecz miała się inaczej. Zaczęło mocno padać, ja grzązłem kolo Mokrej przełęczy i buty zaczynały wilgotnieć. Raz to padało, raz przestawało. Jakiś czas później kolo Wysokiego Kamienia (20km) buty zaczęły być mocno mokre i mi przeszkadzały. Lekko uwierały w górna i boczna część stopy. Chyba ta extra żółta wkładka na nic się nie zdała. Jakoś dotarłem po wielu godzinach na Szrenicę i z pomocą 2 rolek papieru toaletowego, dosuszyłem je ile się dało.
Na drugi dzień podobnie, deszcze, chmurska i mgła. Po grzbiecie Karkonoszy szlo się dobrze, ale uwieranie przybrało na intensywności. Pod koniec zaczęło rzęsiście padać i szybko biegłem do Domu Śląskiego. Po 5h bylem na obiedzie. Jednak czekało mnie zejście do Karpacza. Na dworze lalo, i buty zaczęły mi do tego stopnia przemakać, ze mi odparzały nogę od spodu. Przesiąkły w 100% i GoreTex oblał u mnie egzamin na pale. Miałem kontynuować do Mysłakowic, a w Karpaczu biegłem na busa do Jeleniej, i do domu. Zalało mi nogi doszczętnie, dorobiłem się odcisku i szlag trafił wielodniowe przejście GSSu. Na dworcu obrałem suche skarpety i klapki dla ulgi. But sechł szybko ale jakoś sceptycznie do niego podchodzę.
Na skalach trzyma się dobrze, ale póki są suche. Mokre=taniec na lodzie. Sznurowadła sa niby porządne, a prawy but rozwiązywał mi się regularnie co 2 km. Myślałem, ze oszaleje, nieważne jak mocno go zawiązywałem.
Jeden szew okazał się felerny i gniótł mnie w bok stopy, ale z normalna stopa nikomu by nie przeszkadzała. Miałem złamanie w dzieciństwie i kostka mi odstaje, przez co but źle leży.
Ogólnie but jest za wąski, mimo ze mam małą stopę i nie wiem w jakim celu zrobili go tak wąskiego. Bieżnik podeszwy jest bardzo dziwny jak na trekking. Trój kołowy połączony ze sobą liniami. Ani to na Via Ferrata, ani na trekking. Nie wiem , może asfalt? Ale na suchym przyczepność jest zadowalająca. Boczny bieżnik jest lepszy, ten na śródstopiu, nieadekwatny do przeznaczenia buta. Zawiodłem się na komforcie tego butka i wodoszczelności. Straciłem wiarę w Goretex i zastanawiam się na ile warte jest NovaDry z innej serii.
Miałem kupić sobie Alptrainery na zimę, ale po tym sezonie letnim, będę szukał znowu w ciemno czegoś nowego.
A już myślałem, ze zachwalanie TOPRowskie się na coś zda...