08-03-2011, 20:57
Krótka historia ''topornych'' telefonów od najsłabszego:
- Sonim XP1 przeżył do pierwszego ''nurkowania'' 10sek.
- Drugi taki sam do pierwszego wyjęcia spod kurtki przy -28C.
- Ericsson ''płetwa'' nie przeżył pierwszego rajdu samochodów terenowych.
- Nokia 5510 przeżyła 2 lata, aż padła przy częstych poważnych zmianach temperatury i wilgotności (częste wizyty w ogrzewanych schroniskach w zimie).
+ Motorolla MicroTac 8700 3 lata i z gumką recepturką dalej by działała. Ile upadków przeżył - nie pamiętam. Ile deszczu też. Na dodatek działa w schronach przeciwatomowych, gdzie inne telefony nie mają zasięgu.
+ Nokia 6250 przeżyła 4 lat, aż padła jej umiejętność komunikacji z kartą SIM. Kupiłem go zaraz po CEBITcie na którym miała premierę. Od razu pytano mnie ile ten telefon ma lat - wygląda jak przedpotopowy. Za to przeżył większość moich rajdów terenowych, sporo spływów kajakowych (w tym kilka nurkowań), dwie pustynie, sporo zim.
+ Nokia 6210i przeżyła 5 lat i oddałem - a szkoda
Długa historia ''topornych'' telefonów:
1) Jeśli szukasz czegoś na prawdę wodoszczelnego, to zamknij w woreczku i otwieraj go gdy wystawiasz komórkę na działanie słońca. Nie spotkałem jeszcze telefonu naprawdę wodoszczelnego. Wiele, które tak twierdzi nie wytrzymuje na szyi jazdy rowerem w deszczu.
2) Jeśli szukasz czegoś co wytrzyma upadki, to znajdź coś lekkiego, na tyle małego że zawsze zmieści się w kieszeni i z obudową co dobrze trzyma się ręki. Alternatywnie znajdź starą cegłę 6250. Wziąłem ją w rękę, wręczyłem kartę kredytową, wyszedłem ze sklepu i rzuciłem o drzewo. Wygląd twarzy niemieckiego sprzedawcy - bezcenny, wszystko inne kupisz kartą M....
3) Jeśli szukasz czegoś na każdą temperaturę, to weź cokolwiek i pilnuj, aby temperatura nie zmieniała się za szybko. Nie spotkałem jeszcze skutecznego rozwiązania.
4) Nie próbowałem jeszcze Garmina. Biorąc pod uwagę przeżycia mojego Vista HCx, wiele bym sobie po ich telefonie obiecywał.
-------------------------------------------
Hadrian
- Sonim XP1 przeżył do pierwszego ''nurkowania'' 10sek.
- Drugi taki sam do pierwszego wyjęcia spod kurtki przy -28C.
- Ericsson ''płetwa'' nie przeżył pierwszego rajdu samochodów terenowych.
- Nokia 5510 przeżyła 2 lata, aż padła przy częstych poważnych zmianach temperatury i wilgotności (częste wizyty w ogrzewanych schroniskach w zimie).
+ Motorolla MicroTac 8700 3 lata i z gumką recepturką dalej by działała. Ile upadków przeżył - nie pamiętam. Ile deszczu też. Na dodatek działa w schronach przeciwatomowych, gdzie inne telefony nie mają zasięgu.
+ Nokia 6250 przeżyła 4 lat, aż padła jej umiejętność komunikacji z kartą SIM. Kupiłem go zaraz po CEBITcie na którym miała premierę. Od razu pytano mnie ile ten telefon ma lat - wygląda jak przedpotopowy. Za to przeżył większość moich rajdów terenowych, sporo spływów kajakowych (w tym kilka nurkowań), dwie pustynie, sporo zim.
+ Nokia 6210i przeżyła 5 lat i oddałem - a szkoda
Długa historia ''topornych'' telefonów:
1) Jeśli szukasz czegoś na prawdę wodoszczelnego, to zamknij w woreczku i otwieraj go gdy wystawiasz komórkę na działanie słońca. Nie spotkałem jeszcze telefonu naprawdę wodoszczelnego. Wiele, które tak twierdzi nie wytrzymuje na szyi jazdy rowerem w deszczu.
2) Jeśli szukasz czegoś co wytrzyma upadki, to znajdź coś lekkiego, na tyle małego że zawsze zmieści się w kieszeni i z obudową co dobrze trzyma się ręki. Alternatywnie znajdź starą cegłę 6250. Wziąłem ją w rękę, wręczyłem kartę kredytową, wyszedłem ze sklepu i rzuciłem o drzewo. Wygląd twarzy niemieckiego sprzedawcy - bezcenny, wszystko inne kupisz kartą M....
3) Jeśli szukasz czegoś na każdą temperaturę, to weź cokolwiek i pilnuj, aby temperatura nie zmieniała się za szybko. Nie spotkałem jeszcze skutecznego rozwiązania.
4) Nie próbowałem jeszcze Garmina. Biorąc pod uwagę przeżycia mojego Vista HCx, wiele bym sobie po ich telefonie obiecywał.
-------------------------------------------
Hadrian