27-07-2009, 07:25
Niezupełnie to samo. Rżnica między przemoknięciem a przepoceniem jest taka, jak między brodzeniem w lodowatym górskim potoku a jackuzzi ;)
Ważne, żeby było ciepło.
Wszystko zależy od intensywności deszczu. Jak mrzy to jasne, wiatrówka wystarcza, ale jak mocno pada to już nie. Ja np nie lubię przeczekiwać deszczu, wolę założyć kurtkę, spocić się ale jechać i nie marnować czasu na przystankach. No i pamiętaj, że nie każdy deszcz to krótka, letnia ulewa. Czasem pada cały dzień.
Argument o hartowaniu uważam za nie trafiony. Hartuje się organizm np krótkimi, szybkimi kąpielami w zimnej wodzie a potem ogrzaniem np w szlafroku. Jeśli natomiast cię zleje deszcze, potem zawieje (a na rowerze zawsze wieje;) to już nie jest hartowanie, tylko głupota.
-------------------------------------------
m
Ważne, żeby było ciepło.
Wszystko zależy od intensywności deszczu. Jak mrzy to jasne, wiatrówka wystarcza, ale jak mocno pada to już nie. Ja np nie lubię przeczekiwać deszczu, wolę założyć kurtkę, spocić się ale jechać i nie marnować czasu na przystankach. No i pamiętaj, że nie każdy deszcz to krótka, letnia ulewa. Czasem pada cały dzień.
Argument o hartowaniu uważam za nie trafiony. Hartuje się organizm np krótkimi, szybkimi kąpielami w zimnej wodzie a potem ogrzaniem np w szlafroku. Jeśli natomiast cię zleje deszcze, potem zawieje (a na rowerze zawsze wieje;) to już nie jest hartowanie, tylko głupota.
-------------------------------------------
m