26-07-2009, 10:33
Gdy pada deszcz - wilgotność jest bardzo wysoka więc podczas jazdy, kiedy produkcja ciepła jest o wiele większa niż gdy idziemy - i tak będziemy mokrzy pod kurtką, tyle że od potu. I żadna membrana nie pomoże - chyba, że suszarka do włosów na baterie.
Jeśli jest ogólnie ciepło, to lepiej jechać tak jak jedziemy w koszulce i po ustaniu deszczu albo się przebrać, albo jechać dalej i wyschnąć.
Kiedyś jechałem nocą na dystansie jakiś 150km w okolicach Przemyśla, niemal ciągle będąc w zasięgu burz. Bez żadnej kurtki i spodni nieprzemakalnych. Ale jak jechałem na 100% możliwości to organizm produkował tyle ciepła, że nie przeszkadzało mi zupełnie, że leje. Odpoczynki tylko muszą być wówczas bardzo krótkie aby się nie wyziębić.
Zasilałem się co jakiś czas puszką RedBulla i dotarłem do celu, bez żadnych zdrowotnych kłopotów później.
Taka jest moja recepta na deszcz na rowerze.
Jeśli jest ogólnie ciepło, to lepiej jechać tak jak jedziemy w koszulce i po ustaniu deszczu albo się przebrać, albo jechać dalej i wyschnąć.
Kiedyś jechałem nocą na dystansie jakiś 150km w okolicach Przemyśla, niemal ciągle będąc w zasięgu burz. Bez żadnej kurtki i spodni nieprzemakalnych. Ale jak jechałem na 100% możliwości to organizm produkował tyle ciepła, że nie przeszkadzało mi zupełnie, że leje. Odpoczynki tylko muszą być wówczas bardzo krótkie aby się nie wyziębić.
Zasilałem się co jakiś czas puszką RedBulla i dotarłem do celu, bez żadnych zdrowotnych kłopotów później.
Taka jest moja recepta na deszcz na rowerze.