10-12-2013, 21:13
OK, to może coś napiszę na temat otrzymanego do testu dzięki uprzejmości firmy Kaps preparatu. Tak się zdarzyło, iż przyszła kolej na impregnację jeszcze nie impregnowanych Hanwagów Yukon. Do testu otrzymałem Oil Protector, tłuszcz Mink Oil oraz wosk B-Wax.
Po umyciu butów normalnym mydłem, wysuszeniu psiknąłem na nie Oil Protector. Domyślałem się, iż preparat zawiera w składzie oprócz oleju także jakąś chemię dającą powłokę DWR. Z doświadczenia wiem, iż takie powłoki są g... warte w prawdziwych warunkach bojowych. Bardziej zależało mi na przesmarowaniu ich wstępnie zawartym w preparacie olejem. Zabieg przebiegł bardzo szybko, preparat dobrze wsiąkał i but w miarę szybko wysechł.
W celu utrwalenia siły działania impregnacji na olej naniosłem tłuszcz stały czyli Mink Oil. Ten ma mimo iż stałą konsystencję bardzo ładnie się rozsmarowuje, dosłownie topi się od temperatury palców i wchłonął się błyskawicznie. Oczywiście nie przesadzałem z ilością. Nałożyłem dosłownie tak jak bym kremował skórę twarzy, niewielką ilość.
Jako iż Mink Oil nie zawiera w składzie wosku tak jak preparat Tarrago, na następny dzień nałożyłem otrzymany wosk B-Wax. Ten w składzie zawiera chyba w całości sam wosk pszczeli. Do słoiczka z woskiem załączona jest spec. gąbka w aplikatorze. Początkowo nie chciałem jej użyć gdyż chciałem wosk nałożyć palcami, by ten pod wpływem ich temperatury się roztopił. Ale odstąpiłem od tego zamiaru i użyłem dedykowanej gąbki, to był strzał w dziesiątkę. Wosk idealnie się rozprowadza się za jej pomocą, wystarcza dwa, trzy zamoczenia i przesmarowanie buta. Nie wiem nawet czy zużyłem jeden gram wosku na dwa buty, a te i tak pokryły się jego cienka warstwą.
Po tych zabiegach przyszła pora testu terenowego. Jako iż po szalejącym Ksawerym w lesie pozostało od 10 do 30cm śniegu, a temperatura była raczej sprzyjająca roztopom postanowiłem właśnie w takich warunkach przetestować Yukony. Co się okazało? But doskonale zniósł trudy terenu. Warstwa impregnacji trzyma się tak, jakby buty wogóle domu nie opuściły. Woda i śnieg spływają jak po kaczce, nic nie wsiąka i but pozostał idealnie suchy z zewnątrz. Bardzo ciekawiło mnie, czy wosk skruszy się mocno na zgięciach palców ale o dziwo naprawdę niewiele, można wręcz powiedzieć, że wcale. Wszystko trzyma się idealnie, nic się nie klei, nie pęka itd. Jestem naprawdę miło zaskoczony. Wprawdzie nie były to najtrudniejsze warunki dla skóry buta ale też i nie najłatwiejsze. Na te prawdziwe testy terenowe trzeba jednak zaczekać minimum do lutego.
Mam jednak pytanie do Kasi z Kapsa, czym to teraz zmyć podczas następnego podejścia do impregnacji po gruntownym myciu butów? Mam obawy do warstwy wosku, ze ten może być bardzo oporny, co radzisz?
I jeszcze drugie pytanie, czym polecacie posmarować, natłuścić skórę buta wewnątrz? Posmarować je Mink Olejem?
---
Edytowany: 2013-12-10 21:20:24
Po umyciu butów normalnym mydłem, wysuszeniu psiknąłem na nie Oil Protector. Domyślałem się, iż preparat zawiera w składzie oprócz oleju także jakąś chemię dającą powłokę DWR. Z doświadczenia wiem, iż takie powłoki są g... warte w prawdziwych warunkach bojowych. Bardziej zależało mi na przesmarowaniu ich wstępnie zawartym w preparacie olejem. Zabieg przebiegł bardzo szybko, preparat dobrze wsiąkał i but w miarę szybko wysechł.
W celu utrwalenia siły działania impregnacji na olej naniosłem tłuszcz stały czyli Mink Oil. Ten ma mimo iż stałą konsystencję bardzo ładnie się rozsmarowuje, dosłownie topi się od temperatury palców i wchłonął się błyskawicznie. Oczywiście nie przesadzałem z ilością. Nałożyłem dosłownie tak jak bym kremował skórę twarzy, niewielką ilość.
Jako iż Mink Oil nie zawiera w składzie wosku tak jak preparat Tarrago, na następny dzień nałożyłem otrzymany wosk B-Wax. Ten w składzie zawiera chyba w całości sam wosk pszczeli. Do słoiczka z woskiem załączona jest spec. gąbka w aplikatorze. Początkowo nie chciałem jej użyć gdyż chciałem wosk nałożyć palcami, by ten pod wpływem ich temperatury się roztopił. Ale odstąpiłem od tego zamiaru i użyłem dedykowanej gąbki, to był strzał w dziesiątkę. Wosk idealnie się rozprowadza się za jej pomocą, wystarcza dwa, trzy zamoczenia i przesmarowanie buta. Nie wiem nawet czy zużyłem jeden gram wosku na dwa buty, a te i tak pokryły się jego cienka warstwą.
Po tych zabiegach przyszła pora testu terenowego. Jako iż po szalejącym Ksawerym w lesie pozostało od 10 do 30cm śniegu, a temperatura była raczej sprzyjająca roztopom postanowiłem właśnie w takich warunkach przetestować Yukony. Co się okazało? But doskonale zniósł trudy terenu. Warstwa impregnacji trzyma się tak, jakby buty wogóle domu nie opuściły. Woda i śnieg spływają jak po kaczce, nic nie wsiąka i but pozostał idealnie suchy z zewnątrz. Bardzo ciekawiło mnie, czy wosk skruszy się mocno na zgięciach palców ale o dziwo naprawdę niewiele, można wręcz powiedzieć, że wcale. Wszystko trzyma się idealnie, nic się nie klei, nie pęka itd. Jestem naprawdę miło zaskoczony. Wprawdzie nie były to najtrudniejsze warunki dla skóry buta ale też i nie najłatwiejsze. Na te prawdziwe testy terenowe trzeba jednak zaczekać minimum do lutego.
Mam jednak pytanie do Kasi z Kapsa, czym to teraz zmyć podczas następnego podejścia do impregnacji po gruntownym myciu butów? Mam obawy do warstwy wosku, ze ten może być bardzo oporny, co radzisz?
I jeszcze drugie pytanie, czym polecacie posmarować, natłuścić skórę buta wewnątrz? Posmarować je Mink Olejem?
---
Edytowany: 2013-12-10 21:20:24