06-04-2009, 21:56
No to ja sie podzielę ''moim'' preparatem, może sie komuś przyda. Od dobrych kilku lat do impregnacji używam wosku pszczelego firmy ATSKO (made in USA ?). Produkt nazywa się Sno Seal, jest obecnie dostepny np. na allegro (ja używam tego w tubce), a wczesniej mozna go bylo kupic m.in. w sportowych sklepach w Zakopanem. Uważam, że wosk jest naprawdę skuteczny. Smaruję nim moje Engadiny (po przyjezdzie z gór myję buty z błocka, potem osuszam, nakładam i rozsmarowuję paluchem wosk i już - czasem podsuszam suszarką). Wosk nakładam tez na otok, chociaz nie jestem przekonana czy tak należy robić (wiem..wazelina techniczna).
Sno Seal stosuje tez do moich Olangów - wersja nubukowa - po 7 latach używania zaczeła szybko łapać wode, po użyciu wosku butki wody nie łapią (chociaż z zamszowych stały sie pseudo licówkami :) a noga nadal oddycha. aaaa.. wosk bosko pachnie przy rozsmarowywaniu :)
PS. dawno dawno w gorach złapała nas kilkudniowa ulewa, nikt nie miał przy sobie zadnego preparatu do impregnacji, pamietam, że znajomi poradzili sobie smarując buty kremem Dermosan (jedyne dostepne tłuste mazidło - kolezanka próbowała tez masła z kanapki). Buty przeżyły Deromosan i nawet nie przemokły :))
Sno Seal stosuje tez do moich Olangów - wersja nubukowa - po 7 latach używania zaczeła szybko łapać wode, po użyciu wosku butki wody nie łapią (chociaż z zamszowych stały sie pseudo licówkami :) a noga nadal oddycha. aaaa.. wosk bosko pachnie przy rozsmarowywaniu :)
PS. dawno dawno w gorach złapała nas kilkudniowa ulewa, nikt nie miał przy sobie zadnego preparatu do impregnacji, pamietam, że znajomi poradzili sobie smarując buty kremem Dermosan (jedyne dostepne tłuste mazidło - kolezanka próbowała tez masła z kanapki). Buty przeżyły Deromosan i nawet nie przemokły :))