13-05-2013, 21:00
Witam wszystkich forumowiczów.
Piszę w sprawie kurtki Forclaz 400 marki Quechua, którą zauważyłem dziś w sklepie sieci Decathlon. Moje pytanie jest następujące: czy warto wydać na nią 349 zł dla niedzielnego turysty-studenta? Chodzę głównie po Beskidach latem i potrzebuję czegoś wygodnego, pakownego i lekkiego na letnie beskidzkie deszcze a może i do miasta (do klasycznej litanii dodam jeszcze cenę, nieprzemakalność i ''oddychalność'' :-). Przyznam, że zwróciłem na nią uwagę głównie ze względu na wygląd, ale na stronie sklepu podają następujace parametry: membrana Novadry- nieprzemakalność 5000 mm i oddychalność RET 8. . Mi osobiście mówi to niewiele, ale kurtka ma wywietrzniki pod pachami, ściągacze, mankiety na rzepy i chyba regulowany kaptur. Na chwilę obecną moją jedyną ochroną przed deszczem jest foliowe ponczo za 5 zł, które co prawda całkiem sobie chwaliłem, ale niejednokrotnie bardziej mokłem od potu niż od deszczu. Materiał też jest ''inny'' niż w wiszącym obok Forclaz 300 za złotych 199 (ten również rozważam). Mam nadzieję, że nie pominąłem niczego istotnego i nie naśmieciłem na forum (o tym modelu niestety dużo nie znalazłem poza krytyką wywietrzników).
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za porady.
-------------------------------------------
Marek
Piszę w sprawie kurtki Forclaz 400 marki Quechua, którą zauważyłem dziś w sklepie sieci Decathlon. Moje pytanie jest następujące: czy warto wydać na nią 349 zł dla niedzielnego turysty-studenta? Chodzę głównie po Beskidach latem i potrzebuję czegoś wygodnego, pakownego i lekkiego na letnie beskidzkie deszcze a może i do miasta (do klasycznej litanii dodam jeszcze cenę, nieprzemakalność i ''oddychalność'' :-). Przyznam, że zwróciłem na nią uwagę głównie ze względu na wygląd, ale na stronie sklepu podają następujace parametry: membrana Novadry- nieprzemakalność 5000 mm i oddychalność RET 8. . Mi osobiście mówi to niewiele, ale kurtka ma wywietrzniki pod pachami, ściągacze, mankiety na rzepy i chyba regulowany kaptur. Na chwilę obecną moją jedyną ochroną przed deszczem jest foliowe ponczo za 5 zł, które co prawda całkiem sobie chwaliłem, ale niejednokrotnie bardziej mokłem od potu niż od deszczu. Materiał też jest ''inny'' niż w wiszącym obok Forclaz 300 za złotych 199 (ten również rozważam). Mam nadzieję, że nie pominąłem niczego istotnego i nie naśmieciłem na forum (o tym modelu niestety dużo nie znalazłem poza krytyką wywietrzników).
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za porady.
-------------------------------------------
Marek