12-12-2008, 08:52
Masz mnie, roklas.
Nie znam się na militariach, a wiedzę czerpię z dwóch filmów. Kajam się.
Nie interesuje mnie ile książek przeczytało Twoje ''grono militartystów'', bo opowiadają bzdury. Taśmy w kieszeniach nie są opaskami uciskowymi, co byś sobie nie wymyślał. Mało tego - sam piszesz, że nie podasz odnośników, ani literatury. Czemu? Bo po prostu nie ma takowych, mówiących o tej chorej teorii.
Na początek Twojej przygody z militariami z Wietnamu (spodnie M65 w ogóle nie były tam używane, tak na marginesie) polecam ''biblię'' Stantona - dowiesz się wielu ciekawych rzeczy, o których ani Ty, ani Twoi militaryści nie macie pojęcia.
Mogę - w Twoich oczach - sobie być ''prostym widzem'' Plutonu (nie Pulotna, bo to planeta) i Czasu Apokalipsy. Mogę, a wiesz czemu? Bo nie opowiadam farmazonów, a przyłapany na tym nie atakuję rozmówcy personalnie z braku argumentów. Tak, jak robisz Ty.
Pomijając już nawet oczywisty fakt, że nie pisałem o wnioskach na podstawie filmów, a jedynie przytoczyłem właściwy tytuł, co jest tylko i wyłącznie jakimś Twoim urojeniem.
PS. Życzę powodzenia w tamowaniu krwawienia cienką, miękką tasiemką, wiązaną na grubych spodniach z podpinką. Szacun.
-------------------------------------------
Królik
Nie znam się na militariach, a wiedzę czerpię z dwóch filmów. Kajam się.
Nie interesuje mnie ile książek przeczytało Twoje ''grono militartystów'', bo opowiadają bzdury. Taśmy w kieszeniach nie są opaskami uciskowymi, co byś sobie nie wymyślał. Mało tego - sam piszesz, że nie podasz odnośników, ani literatury. Czemu? Bo po prostu nie ma takowych, mówiących o tej chorej teorii.
Na początek Twojej przygody z militariami z Wietnamu (spodnie M65 w ogóle nie były tam używane, tak na marginesie) polecam ''biblię'' Stantona - dowiesz się wielu ciekawych rzeczy, o których ani Ty, ani Twoi militaryści nie macie pojęcia.
Mogę - w Twoich oczach - sobie być ''prostym widzem'' Plutonu (nie Pulotna, bo to planeta) i Czasu Apokalipsy. Mogę, a wiesz czemu? Bo nie opowiadam farmazonów, a przyłapany na tym nie atakuję rozmówcy personalnie z braku argumentów. Tak, jak robisz Ty.
Pomijając już nawet oczywisty fakt, że nie pisałem o wnioskach na podstawie filmów, a jedynie przytoczyłem właściwy tytuł, co jest tylko i wyłącznie jakimś Twoim urojeniem.
PS. Życzę powodzenia w tamowaniu krwawienia cienką, miękką tasiemką, wiązaną na grubych spodniach z podpinką. Szacun.
-------------------------------------------
Królik