26-01-2005, 16:10
Kilka moich uwag z wieloletniej praktyki noszenia apeczki w górach:
- uwaga na węgiel - większość osób nie wie, że jeśli łyka się węgiel to nie należy stosować innych środków - węgiel po prostu znosi ich działanie.
- ustnik do sztucznego oddychania świetnie można zastapić kawałkiem gazy, którą rozkłada się miedzy ustami (zawsze to milej niż bezpośrednio, zwłaszcza gdy delikwent jest np. lekko ośliniony)
- doskonałe do odkażania ran są gaziki nasaczone spirytusem, pakowane w małe saszetki (nie stłuką się, nie ma problemu wody do Rivanolu i jego rozpuszczania, są natychmiast gotowe do użycia i bardzo lekkie). nazwa handlowa to ''Leko'' - są w prawie każdej aptece.
- ja jeszcze zawsze zabieram Voltaren w tabletkach - na bóle reumatyczne, ''przewiania'' , ''zastrzały'' itp.
I jeszcze stare powiedzenie, jakże aktualne - lepsza mała apteczka w plecaku niż wielka np. w schronisku!
Buziaki dla wszystkich poszkodowanych i chorujących
-------------------------------------------
ziuta
- uwaga na węgiel - większość osób nie wie, że jeśli łyka się węgiel to nie należy stosować innych środków - węgiel po prostu znosi ich działanie.
- ustnik do sztucznego oddychania świetnie można zastapić kawałkiem gazy, którą rozkłada się miedzy ustami (zawsze to milej niż bezpośrednio, zwłaszcza gdy delikwent jest np. lekko ośliniony)
- doskonałe do odkażania ran są gaziki nasaczone spirytusem, pakowane w małe saszetki (nie stłuką się, nie ma problemu wody do Rivanolu i jego rozpuszczania, są natychmiast gotowe do użycia i bardzo lekkie). nazwa handlowa to ''Leko'' - są w prawie każdej aptece.
- ja jeszcze zawsze zabieram Voltaren w tabletkach - na bóle reumatyczne, ''przewiania'' , ''zastrzały'' itp.
I jeszcze stare powiedzenie, jakże aktualne - lepsza mała apteczka w plecaku niż wielka np. w schronisku!
Buziaki dla wszystkich poszkodowanych i chorujących
-------------------------------------------
ziuta