Heh, po napisaniu posta sprawdziłem, że ten model w sumie nie jest już dostępny. Piszę niżej o Quechua Travel 100.
o tych z Decathlonu mogę rzec dwa zdania, bo je mam. Jeden sandał w rozmiarze 45 waży 208g. Amortyzacja jest, ale gorsza niż w Tevach Hurricane i Source classic. Podeszwa jakośtam przyczepna, ale bez szału - mi nie przeszkadza, bo kupiłem je z myślą 'do plecaka'. Cieszy za to fakt, że składają się na płasko, przez co są pakowne. Irytuje nieco pasek za piętą, który jest na gumie i naturalnie przesuwa stopę w przód sandała. Także mając rozmiar na styk, raczej dobrze wybrać ten większy.
No i tak, to jest prawie dwa razy więcej niż Monki. Tylko że ma jakąś amortyzację i ma klasyczną budowę - bez wątpliwego patentu z zadeptywaniem pasków.
Inną opcją są - ponoć lżejsze - sandały w Decathlonie, Forclaz Trek500. Oglądałem je, bez sensu - podeszwa to jednolity kawał twardego tworzywa.
EDIT: Z innych przemyśleń: na wakacje plecakowe w Chile skleciłem sobie 'klapki' z kawałka karimaty - miały być tylko lekkie i nadawać się pod prysznic (nietekstylne). Zupełnie chybiona sprawa. Totalnie płaska i cienka podeszwa sprawia, że i tak masz mokre stopy jak na podłodze jest choćby milimetr wody. No, ale ważyły bodajże 30g. :P
o tych z Decathlonu mogę rzec dwa zdania, bo je mam. Jeden sandał w rozmiarze 45 waży 208g. Amortyzacja jest, ale gorsza niż w Tevach Hurricane i Source classic. Podeszwa jakośtam przyczepna, ale bez szału - mi nie przeszkadza, bo kupiłem je z myślą 'do plecaka'. Cieszy za to fakt, że składają się na płasko, przez co są pakowne. Irytuje nieco pasek za piętą, który jest na gumie i naturalnie przesuwa stopę w przód sandała. Także mając rozmiar na styk, raczej dobrze wybrać ten większy.
No i tak, to jest prawie dwa razy więcej niż Monki. Tylko że ma jakąś amortyzację i ma klasyczną budowę - bez wątpliwego patentu z zadeptywaniem pasków.
Inną opcją są - ponoć lżejsze - sandały w Decathlonie, Forclaz Trek500. Oglądałem je, bez sensu - podeszwa to jednolity kawał twardego tworzywa.
EDIT: Z innych przemyśleń: na wakacje plecakowe w Chile skleciłem sobie 'klapki' z kawałka karimaty - miały być tylko lekkie i nadawać się pod prysznic (nietekstylne). Zupełnie chybiona sprawa. Totalnie płaska i cienka podeszwa sprawia, że i tak masz mokre stopy jak na podłodze jest choćby milimetr wody. No, ale ważyły bodajże 30g. :P