20-06-2005, 15:42
Kilka słów o TEVA:
Posiadam sandały tej firmy, model najbardziej zbliżony do Hurricane, ale niestety nie pamiętam dokładnie (kupiłem je 2001 r. w Budapeszcie, bo w Polsce nie były jeszcze dostępne, a pudełko zaraz wyrzuciłem).
Eksploatuje je intensywnie, począwszy od beskidów, aż po urlop na Bliskim Wschodzie. Do tego notorycznie zamiast kapci w domu. Jeśli chodzi o zapachy to jest to sprawa raczej indywidualna, zresztą piorę je często w pralce automatycznej.
Stan właściwie się nie zmienił, poza - i tu uwaga - pęknięciem podeszwy w obydwu sandałach na zgięciu palców, mimo specjalnego nacięcia podeszwy. To jest to miejsce, gdzie buty najczęściej pękają. Pęknięcie w żaden sposób nie eliminuje sandałów.
Jeśli w końcu się rozwalą, na pewno kupię podobne.
POLECAM.
Posiadam sandały tej firmy, model najbardziej zbliżony do Hurricane, ale niestety nie pamiętam dokładnie (kupiłem je 2001 r. w Budapeszcie, bo w Polsce nie były jeszcze dostępne, a pudełko zaraz wyrzuciłem).
Eksploatuje je intensywnie, począwszy od beskidów, aż po urlop na Bliskim Wschodzie. Do tego notorycznie zamiast kapci w domu. Jeśli chodzi o zapachy to jest to sprawa raczej indywidualna, zresztą piorę je często w pralce automatycznej.
Stan właściwie się nie zmienił, poza - i tu uwaga - pęknięciem podeszwy w obydwu sandałach na zgięciu palców, mimo specjalnego nacięcia podeszwy. To jest to miejsce, gdzie buty najczęściej pękają. Pęknięcie w żaden sposób nie eliminuje sandałów.
Jeśli w końcu się rozwalą, na pewno kupię podobne.
POLECAM.