07-04-2018, 18:34
Hm... a jesteś pewny że to wersja HR i z paskiem? Bo na stronie amazona (przynajmniej niemieckiego) zazwyczaj podawana jest cena najtańszej wersji danego modelu - w tym wypadku (nawet jeśli z szafirem), to niekoniecznie HR i nadajnikiem na pierś. To, co teraz mi niemiecki amazon wyświetla, jeśli chodzi o wersję HR (czyli z optycznym pomiarem tętna) oraz paskiem na pierś, to cena 466,74 euro, bez paska, z pomiarem tylko optycznym, 369,90 euro. Wersja szafirowa, ale bez HR i nadajnika na pierś to 325 euro, czyli około 1300 zł. Niby można kupić wersję najtańszą tego modelu, ale i tak będzie trzeba później kupić jakąś folię ochronną na szkiełko, dokupić jakiś pasek piersiowy do mierzenia tętna (to nie jest niestety wcale aż tak proste, jak by sie mogło zdawać - ja kupiłem w Deca, i sobie chwalę, ale musiałem długo czekac na dostawę a cena i tak wynosiła bodaj 179 zł), i zapomnieć o fajnym gadżecie, czyli ciągłym pomiarze tętna za pomocą czujnika optycznego. Ten czujnik nie jest zbyt precyzyjny, ale lepszy rydz niż nic. Z kilka razy - z gapiostwa - trenowałem tylko z pomiarem optycznym, i o ile w przypadku zwykłego biegania nawet chyba całkiem ładnie to mierzyło, to niestety nie za bardzo sprawdzało się podczas wspinania oraz jakichś ćwiczeń o charakterze interwałowym. No cóż, taki urok tej technologii. Co prawda podobno np. w Polarze M430 pomiar optyczny już całkiem precyzyjnie działa, no ale Fenix 3HR (i w ''piątce'' sądząc po wpisach użytkowników nie jest inaczej) to jednak daleko do tego, aby można było temu w każdym warunkach zaufać. Niemniej jakoś tam mierzy np. puls spoczynkowy, podczas snu, leżenia, stania. Są to jakieś dane, coś tam informujące o stanie wytrenowania/zmęczenia organizmu. Kiedyś czytałem o tym, że wzrost odnotowywanego tętna spoczynkowego może być symptomem nadchodzącej choroby. Od czasu użytkowania F3HR właściwie dłużej nie chorowałem (poza fatalną kontuzją mięśnia przy łopatce w listopadzie), więc nie zauważyłem, żeby te trzydniowe infekcje jakoś znacząco wpływały na wartość tętna spoczynkowego. Ale półtora tygodnia temu faktycznie złapało mnie jakieś dziadostwo, które trzymało mnie ponad tydzień. Faktycznie już na samym początku tętno spoczynkowe (mierzone czujnikiem optycznym) podskoczyło mi na ponad 50 ud/min.