13-06-2011, 01:52
Porównanie walnąłeś, jak Zabłocki na mydle :P
Wszystko zależy, jaki to teren. Jeśli potrzebujesz takie funkcje, jak wysokościomierz, kompas itp. to TYLKO Suunto. Casio też ma zegarki z takimi funkcjami, ale ich wskazania są po prostu koszmarne.
Natomiast jeśli potrzebujesz zegarka, który będzie ci wiernie służył przez długi okres czasu, który założysz na rękę i zdejmiesz dopiero, jak się rozleci to bierz ''Mudmana''(GW-9000A). Te zegarki są po prostu niezniszczalne, sam jestem ich wielkim fanem i jak dotąd nie udało mi się żadnego wykończyć ;)
Jeśli jednak zdecydujesz się na Suunto to bierz X-Landera. Z Core'm swego czasu były problemy i mimo, że serwis Suunto jest pierwszej klasy(spotkałem się z sytuacją, gdzie zegarek został wysłany już po gwarancji do nich, a oni bez gadania odesłali nowy zegarek i to w dodatku WYŻSZY MODEL, bo tamtego nie produkowali) to lepiej dmuchać na zimne. Wadą Suunto jest to, że są o wiele mniej wytrzmałe od Casio, nie są wodoodporne i szkiełko szybko się rysuje.
Generalnie warto mieć oba - G-Shock na rower i inne sporty, bliski teren i codzienny użytek, a Suunto na poważniejsze wypady w góry czy wspinaczkę.
Wszystko zależy, jaki to teren. Jeśli potrzebujesz takie funkcje, jak wysokościomierz, kompas itp. to TYLKO Suunto. Casio też ma zegarki z takimi funkcjami, ale ich wskazania są po prostu koszmarne.
Natomiast jeśli potrzebujesz zegarka, który będzie ci wiernie służył przez długi okres czasu, który założysz na rękę i zdejmiesz dopiero, jak się rozleci to bierz ''Mudmana''(GW-9000A). Te zegarki są po prostu niezniszczalne, sam jestem ich wielkim fanem i jak dotąd nie udało mi się żadnego wykończyć ;)
Jeśli jednak zdecydujesz się na Suunto to bierz X-Landera. Z Core'm swego czasu były problemy i mimo, że serwis Suunto jest pierwszej klasy(spotkałem się z sytuacją, gdzie zegarek został wysłany już po gwarancji do nich, a oni bez gadania odesłali nowy zegarek i to w dodatku WYŻSZY MODEL, bo tamtego nie produkowali) to lepiej dmuchać na zimne. Wadą Suunto jest to, że są o wiele mniej wytrzmałe od Casio, nie są wodoodporne i szkiełko szybko się rysuje.
Generalnie warto mieć oba - G-Shock na rower i inne sporty, bliski teren i codzienny użytek, a Suunto na poważniejsze wypady w góry czy wspinaczkę.