16-07-2008, 23:42
semow: Ujmijmy sprawe tak: Przy obecnym stanie techniki przetworzenie pewnej ilości informacji kosztuje pewną ilość energii. To jest dla nas DANE. W momencie, gdy rozmawiamy o urządzeniach budowanych masowo, wedle aktualnego stanu techniki, dłuższy czas życia można uzyskać tylko poprzez ograniczenie ilości przetwarzanych informacji.
To może brzmieć skomplikowanie, ale sprowadza się do prostej sprawy:
- samochodowa nawigacja ma za zadanie być płynna, ładna i liczy 25-50 klatek na sekundę niezależnie od zawartości mapy. CPU kręci 300-600MHz, kontroler TFT jedzie po DMA z podwójnym buforowaniem, pracuje dekoder audio i okolice, prąd żre aż mlaska. Dzięki temu jednak - rzucając na ułamek sekundy okiem na TFT masz _AKTUALNY_ widok mapy a informacje o manewrach komunikowane są zawczasu głosem. Nawigacja z 2xAA pracowałaby rzędu 30 minut do 2h.
- outdoorowa nawigacja pracuje z założeniem, że energii w bateriach ma starczyć na np. 24h, czyli można w tym czasie wykonać XYZ operacji, co przekłada się na średnio UVW operacji na sekundę. CPU ma mniejsze możliwości, taktowane jest niżej, refresh mapy zajmuje czas zależny od złożoności danego fragmentu i liczony w sekundach. Komunikaty głosowe możesz sobie w trampki wsadzić, dostajesz tylko beeep! przed manewrem. Przeliczanie trasy może trwać i minutę, jak trasa jest dłuższa, niż do sąsiedniego miasta.
Z outdoorowym odbiornikiem da się jechać, jeśli masz obok siebie kompetentnego pilota obsługującego ten odbiornik. W pojedynkę jest to lekkie samobójstwo, chyba, że rozmawiamy o nawigacji na poziomie co-200km-manewr-na-pustej-drodze.
-------------------------------------------
Marek Lewandowski
To może brzmieć skomplikowanie, ale sprowadza się do prostej sprawy:
- samochodowa nawigacja ma za zadanie być płynna, ładna i liczy 25-50 klatek na sekundę niezależnie od zawartości mapy. CPU kręci 300-600MHz, kontroler TFT jedzie po DMA z podwójnym buforowaniem, pracuje dekoder audio i okolice, prąd żre aż mlaska. Dzięki temu jednak - rzucając na ułamek sekundy okiem na TFT masz _AKTUALNY_ widok mapy a informacje o manewrach komunikowane są zawczasu głosem. Nawigacja z 2xAA pracowałaby rzędu 30 minut do 2h.
- outdoorowa nawigacja pracuje z założeniem, że energii w bateriach ma starczyć na np. 24h, czyli można w tym czasie wykonać XYZ operacji, co przekłada się na średnio UVW operacji na sekundę. CPU ma mniejsze możliwości, taktowane jest niżej, refresh mapy zajmuje czas zależny od złożoności danego fragmentu i liczony w sekundach. Komunikaty głosowe możesz sobie w trampki wsadzić, dostajesz tylko beeep! przed manewrem. Przeliczanie trasy może trwać i minutę, jak trasa jest dłuższa, niż do sąsiedniego miasta.
Z outdoorowym odbiornikiem da się jechać, jeśli masz obok siebie kompetentnego pilota obsługującego ten odbiornik. W pojedynkę jest to lekkie samobójstwo, chyba, że rozmawiamy o nawigacji na poziomie co-200km-manewr-na-pustej-drodze.
-------------------------------------------
Marek Lewandowski