10-01-2008, 01:23
@yaro - sorry ale nie zauważyłem Twojego postu
Nie mam pojęcia jak się zachowuje palm po 2 latach, bo nigdy tak długo [jednego] nie miałem. Te których używałem na rowerze przez kilka dni zachowywały się normalnie, standardowy palm nie ma żadnych części ruchomych [typu dysk], uchwyt na kierownicę miał neoprenową wkładkę, jeżdżę crossem z amortyzowanym widelcem po szosie i lasach, a lotów nad kierownicą nie trenuję bo to już nie te lata. Nie widzę powodów by rzucać nimi o skały, ale upadki na ściółkę i w błoto [raz] się zdarzały. Trafienie ekranem na kamień zapewne go wykończy, ale pewnie Garmina też. Zresztą o zabezpieczeniu było wyżej - palmem zapakowanym w Armora można grać w piłkę. Na śladówkach palm jest w polarze w kieszeni na piersi, tam mu ciepło i dobrze. Nie sprawdzam go w czasie jazdy, bo nie jestem ośmiornicą i rąk brak. Zasilanie - oszczędne używanie [przełącznik Hold wstrzymuje system, wygasza ekran i blokuje klawisze, ale GPS działa], battery extender 4xAA i zapas ''paluszków''. A co to jest ''całkowicie dziki teren''? W Polsce? To zresztą kwestia podejścia, ja do lasu idę jak do domu, a dzikie to jest czasem miasto :(
Kilka słów ogólnie o wytrzymałości, traktowanej jak fetysz. Tak naprawdę to ja nie używam palma non-stop, choć od 2 miesięcy to się zmienia. Natomiast przez ostatnie 3 lata testowałem i przekazywałem end-userom około 30 palmów, różnych modeli. To w większości ludkowie o twardych głowach i jeszcze twardszych łapach. Sprzęt mam nadal ''pod opieką'' i wiem że działa, bo co prawda się z nim nie pieszczą w codziennej robocie terenowej, ale wiedzą że gdy go zgnoją to zostaną bez jednego z podstawowych narzędzi pracy - i wtedy mają w plecy! W sposób o jakim piszę jest w kraju używanych ok. 200-250 palmów; jakoś nie słyszę żeby się gromadnie rozsypywały [zdarzało się, ale była to wada fabryczna całej partii produkcyjnej jednego z modeli; Mercedesowi też się trafia]
-------------------------------------------
CzareK
Nie mam pojęcia jak się zachowuje palm po 2 latach, bo nigdy tak długo [jednego] nie miałem. Te których używałem na rowerze przez kilka dni zachowywały się normalnie, standardowy palm nie ma żadnych części ruchomych [typu dysk], uchwyt na kierownicę miał neoprenową wkładkę, jeżdżę crossem z amortyzowanym widelcem po szosie i lasach, a lotów nad kierownicą nie trenuję bo to już nie te lata. Nie widzę powodów by rzucać nimi o skały, ale upadki na ściółkę i w błoto [raz] się zdarzały. Trafienie ekranem na kamień zapewne go wykończy, ale pewnie Garmina też. Zresztą o zabezpieczeniu było wyżej - palmem zapakowanym w Armora można grać w piłkę. Na śladówkach palm jest w polarze w kieszeni na piersi, tam mu ciepło i dobrze. Nie sprawdzam go w czasie jazdy, bo nie jestem ośmiornicą i rąk brak. Zasilanie - oszczędne używanie [przełącznik Hold wstrzymuje system, wygasza ekran i blokuje klawisze, ale GPS działa], battery extender 4xAA i zapas ''paluszków''. A co to jest ''całkowicie dziki teren''? W Polsce? To zresztą kwestia podejścia, ja do lasu idę jak do domu, a dzikie to jest czasem miasto :(
Kilka słów ogólnie o wytrzymałości, traktowanej jak fetysz. Tak naprawdę to ja nie używam palma non-stop, choć od 2 miesięcy to się zmienia. Natomiast przez ostatnie 3 lata testowałem i przekazywałem end-userom około 30 palmów, różnych modeli. To w większości ludkowie o twardych głowach i jeszcze twardszych łapach. Sprzęt mam nadal ''pod opieką'' i wiem że działa, bo co prawda się z nim nie pieszczą w codziennej robocie terenowej, ale wiedzą że gdy go zgnoją to zostaną bez jednego z podstawowych narzędzi pracy - i wtedy mają w plecy! W sposób o jakim piszę jest w kraju używanych ok. 200-250 palmów; jakoś nie słyszę żeby się gromadnie rozsypywały [zdarzało się, ale była to wada fabryczna całej partii produkcyjnej jednego z modeli; Mercedesowi też się trafia]
-------------------------------------------
CzareK