02-07-2010, 11:20
Ciągnąc OT na temat polskich mundurów. Ja chodziłem i w ''deszczyku'', ''moro'', ''pumie'' i ''panterze''. W lato - no cóż, lekko nie było (otarcia, odparzenia etc.), ale w tamtych czasach to umykało mi to ze względu na to że np:plecak ''kostka'', szelki''dusicielki'' dawały bardziej w kość. Najlepiej mimo wszystko wspominam chyba ''pumę'' pod względem przewiewności. W ''panterze'' w wersji letniej nigdy nie chodziłem, podobno jest lepiej. Pierwsze kupione na ''Skrze'' w Warszawie w bodajże 1989r. spodnie BDU (twill) jawiły się jako istne cudo - lekkie, przewiewne, wygodne i szybkoschnące. Więc to chyba daje do myślenia. Poza tym kwestia kroju tych spodni - są miejsca gdzie warstw materiału jest więcej niż 3, a dodatkowo jeśli chodzi o powierzchnię tych miejsc to jest ona niepotrzebnie duża, zwłaszcza w mundurach w wersji US, jakie ''inteligentnie'' wprowadzono dla całości SZ a nie zgodnie z założeniem tylko dla spadochroniarzy i jednostek specjalnych (w dużym uogólnieniu).
I na koniec - jak możesz Blatio to podrzuć zdjęcie tych portek w ''coyote brown'' w naturalnym oświetleniu, bo Wasz opis koloru zaciekawił mnie ździebko. Taka moja prośba.
I na koniec - jak możesz Blatio to podrzuć zdjęcie tych portek w ''coyote brown'' w naturalnym oświetleniu, bo Wasz opis koloru zaciekawił mnie ździebko. Taka moja prośba.