29-06-2010, 22:47
Ja sam od jakiegoś czasu mam wahania, czy zainwestować w gacie trekkingowe. W sumie za 200-250 zł można dorwać np. coś z Milo.
Na przykład Sierra:
http://8a.pl/produkt_kolor_zoom/841_4.jpg
Tak je oglądam, oglądam, no i niby fajne, nawet w brązowawym kolorku można je dorwać... ale tu już się zaczyna ''skrzywienie'' - tylko jedna kieszeń na udzie... czarna (żeby były chociaż dwie, symetrycznie...). Łaty na kolanach, owszem, przydatne... ale czarne (jakby nie można było zrobić w jednym kolorze...).
Owszem, czytam opinie, materiał elastyczny, nie krępują ruchów, oddychają, odporne na cioranie, fantazja. Tyle, że znowuż inna opinia, że latem się można zagotować, że dobre na chłodniejsze klimaty itp.
Z drugiej strony, jeśli chciałbym usiąść sobie przy trzaskającym ognisku, to miałbym stresa o padające iskry.
Kit, w BDU z Nyco też się może coś przytopić, ale jednak za cenę jednej pary Milo mam przynajmniej dwie pary Helikonów...
A i tak, koniec końców, pomijając wszelkie porównania techniczne, tkanin, wygody, elastyczności i ceny, zwycięża ''skrzywienie'' i wygrywa na razie Helikon, bo po prostu takie portki chcę... i tyle ;)
Nie twierdzę, że kiedyś, tak jak Traszan, nie ''dojrzeję'' do bardziej ''cywilnych'' i bardziej wykwalifikowanych, bardziej komfortowych produktów outdoorowych. Ale u mnie ten czas jeszcze nie nadszedł i nie zamierzam się na siłę naginać :)
Chociaż i tak już w pewnych kwestiach się cywilizuję (np. bielizna termo, skarpetki i buty, stuptuty, a na deszcz noszę już PreCipa)... Ale mimo wszystko zamiłowanie do akcentów militarnych ciągle u mnie żyje i nie zamierzam z nim walczyć ;)
A wracając do tematu, jak tylko przyjdą rzeczone Helikony, to napiszę swoje pierwsze wrażenia. Dni teraz ciepłe, więc będę na dzień dobry wiedział jak się zachowują w upałach.
Potem spróbuję je przeprać, żeby zobaczyć czy to jakoś wpływa na tkaninę.
Na przykład Sierra:
http://8a.pl/produkt_kolor_zoom/841_4.jpg
Tak je oglądam, oglądam, no i niby fajne, nawet w brązowawym kolorku można je dorwać... ale tu już się zaczyna ''skrzywienie'' - tylko jedna kieszeń na udzie... czarna (żeby były chociaż dwie, symetrycznie...). Łaty na kolanach, owszem, przydatne... ale czarne (jakby nie można było zrobić w jednym kolorze...).
Owszem, czytam opinie, materiał elastyczny, nie krępują ruchów, oddychają, odporne na cioranie, fantazja. Tyle, że znowuż inna opinia, że latem się można zagotować, że dobre na chłodniejsze klimaty itp.
Z drugiej strony, jeśli chciałbym usiąść sobie przy trzaskającym ognisku, to miałbym stresa o padające iskry.
Kit, w BDU z Nyco też się może coś przytopić, ale jednak za cenę jednej pary Milo mam przynajmniej dwie pary Helikonów...
A i tak, koniec końców, pomijając wszelkie porównania techniczne, tkanin, wygody, elastyczności i ceny, zwycięża ''skrzywienie'' i wygrywa na razie Helikon, bo po prostu takie portki chcę... i tyle ;)
Nie twierdzę, że kiedyś, tak jak Traszan, nie ''dojrzeję'' do bardziej ''cywilnych'' i bardziej wykwalifikowanych, bardziej komfortowych produktów outdoorowych. Ale u mnie ten czas jeszcze nie nadszedł i nie zamierzam się na siłę naginać :)
Chociaż i tak już w pewnych kwestiach się cywilizuję (np. bielizna termo, skarpetki i buty, stuptuty, a na deszcz noszę już PreCipa)... Ale mimo wszystko zamiłowanie do akcentów militarnych ciągle u mnie żyje i nie zamierzam z nim walczyć ;)
A wracając do tematu, jak tylko przyjdą rzeczone Helikony, to napiszę swoje pierwsze wrażenia. Dni teraz ciepłe, więc będę na dzień dobry wiedział jak się zachowują w upałach.
Potem spróbuję je przeprać, żeby zobaczyć czy to jakoś wpływa na tkaninę.