12-05-2014, 18:48
Wczoraj z braku wiatrówek (Montane Lite-Speed odebrałem dzisiaj) postanowiłem przejechać się na rowerze w ceratexie. Jak pisałem wcześniej ,,coś wlazło mi w krzyż'' w ubiegłym tygodniu, siedzi, nie puszcza i jest coraz gorze - ból ,,promieniuje'' na prawa noge i kuśtykam.
Więc odpuściłem sobie kijki z plecakiem i wybrałem (tylko) rower.
Trasa jak zawsze z dodatkowym ,,średniowymagającym'' kawałkiem.
Czas to 1,5 h kręcenia z 6 minutową przerwą (po pierwszych 20 min) na słuchanie żab nad bajorkiem.
Z premedytacją ubrałem się w strój ,,nietechniczny''. Do tej pory jeżdżąc rekreacyjnie po lesie zakładałem ,,plastikową'' koszulkę - najczęściej jakiś poliester. Tym razem założyłem ,,zwykłą'' bawełnianą, pod poliestrowego ceratexa (softshel membranowy Hi-Tec Prince 15 000 Technoprof), do tego buff poliestrowy z HiMu, czapka Polartec Power Dry (jestem przeziębiony)
Na dole ciężkie bojówki Helikonu (bawełna z PES), slipy bawełniane, skarpetki bawełniane frotte i stare gnojoskoczki z Deca (produkt niebieski).
Oraz oczywiście wielgachne słuchawki :)
Temperatura ok 15 st.C, słaby wiatr.
O efekcie termicznym nie będę pisał bo jest on oczywisty. Przynajmniej dla czytelników NGTu ;)
Po przyjeździe do domu...
Do tej pory jak wspomniałem raczej ubierałem jakąś poliestrową koszulkę (różne, od Lidla po Crafta) pod wiatrówkę lub ,,samą''. Generalnie efekt był taki, że po powrocie do domu zawsze lał mi się pot ,,po rowie'' (chodzi mi o zagłębienie między łopatkami i niżej... wiecie gdzie).
Bawełniaka miałem mocno wilgotnego ale nie mokrego zupełnie. Pewnie jeszcze godzina jazdy zmieniła by tą postać rzeczy - bawełna przyjęła by 100% wody i ani % więcej ;)
Ale po 1,5 h wyglądało to jak wyglądało. Nie było ,,miśków'' pod pachami ani na dole pleców. I co najważniejsze ,,rów'' był suchy.
Soft oczywiście był wilgotny, ale nie przepocony na maxa (zdarza mi się przepocić całkowicie o wiele cięńsze i ,,lepiej oddychające'' Kwande).
Wniosek mam taki - te wywietrzniki pod pachami w ceratexie zaje...ście ,,oddychają''.
Naprawdę było czuć przyjemny ,,nawiew'' przez pachy/boki na plecy mknąc lekko z górki asfaltem :)
Majtki także miałem ,,bardziej suche'' niż założone pod poliestrowe ,,spodnie kolarskie''.
To takie ,,gdybanie '' na temat krótkich wyskoków w teren z powrotem do domu (wanna, możliwość przebrania się).
Wracając do własciwego tematu.
Dziś odebralem z poczty Montane Lite-Speed od Radziqa (Dziękuję Radku) rozmiar M.
Byłem bez plecaka na rowerze i miałem na sobie bawełnianą bluzę z kapturem i Kwande. Z ciekawości od razu założyłem :)
Zmieściła się na garderobę. Rękawy dłuższe niż w Argencie XL, dla mnie na rowerze prawie idealne nawet z tym co miałem pod spodem. Kaptur mieści słuchawki (duże) . W drodze do pracy jechałem ok 10 min w deszczu.
Po 5 min. zaczęła przemakać.
Teraz na spokojnie ją przymierzyłem tylko na koszulkę.
Drugie wrażenie jest takie, że wiatrówka ma skopany kaptur -
a dokładnie układ kołnierz-kaptur.
Nie jestem gruboszyjowcem ani nie mam drugiego podbródka czy mocno wyeksponowanego jabłka Adama. A mimo to kołnierz przy założonym kapturze mnie uciska. Jednocześnie ,,garda'' jest na tyle nisko, że przy wietrze wymusza założenie buff'a. Więc ciśnie jeszcze bardziej. Do tego po zaciągnięciu linek kaptura ,,garda'' się jakby zapada tworząc ,,kaszę''. Po zaciągnięciu linek tak by kaptur przylegał do głowy wchodzi on na oczy. Pewnie pomogła by założona grubsza czapka (może z pom-ponem???) by podnieśc trochę materiał w górę.
Przy założonej bejsbolówce jest równie tragicznie jeżeli chodzi o układ kaptur-kołnierz.
Wylazłe też na bardzo drobny deszczyk. Na korpusie nie było przemoczenia ale kaptur w 5 min przemókł na wylot.
To na razie tyle, postaram się by ktoś mnie obfocił, bo słowa nie ujmują pełnej istoty ,,problemu''.
rytmar napisał:
,,Przyczyną wielu nieporozumień na forum jest zupełnie inny poziom doświadczenia i tym samym potrzeb i zapatrywań. Ja na przykład jestem zadowolonym użytkownikiem membranowych kurtek, a wielu innych uważa je za absolutnie zbędne. To samo dotyczy innych sprzętów, a wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich doświadczenie - choćby wieloletnie - jest inne niż kogoś innego, działającego inaczej, w innych warunkach i tym samym mającego inne potrzeby. Stąd bzdurne spory i kłótnie.''
Jeżeli można to prosiłbym Adminów o doklejenie tych bardzo mądrych słów (w odniesieniu do istoty NGTu) na stałe czy to do ,,banera'' czy choćby do tematu ,,Zanim zapytasz''
Radziq napisał:
,,(...) po zakupie Ghost Whisperer Anorak od Mountain Hardware jakoś mi przeszły ultralekkie wiatrówki i już nie patrzę w tą stronę.. To teraz zwracam uwagę na te najcięższe ;-) ''
Radku w moim ,,okopie'' jest też miejsce dla Ciebie - Witaj :)
I zobacz jakie zacne towarzystwo okopało się w pobliżu :)
A jeszcze kiedyś przekonam Cię, że kieszenie dolne to wcale nie takie głupie wyposażenie w ,,wiatrówce turystycznej''.
P.S. Squamish byłby prawie idealny gdyby miał te dolne kieszenie.
---
Edytowany: 2014-05-12 20:23:23
Więc odpuściłem sobie kijki z plecakiem i wybrałem (tylko) rower.
Trasa jak zawsze z dodatkowym ,,średniowymagającym'' kawałkiem.
Czas to 1,5 h kręcenia z 6 minutową przerwą (po pierwszych 20 min) na słuchanie żab nad bajorkiem.
Z premedytacją ubrałem się w strój ,,nietechniczny''. Do tej pory jeżdżąc rekreacyjnie po lesie zakładałem ,,plastikową'' koszulkę - najczęściej jakiś poliester. Tym razem założyłem ,,zwykłą'' bawełnianą, pod poliestrowego ceratexa (softshel membranowy Hi-Tec Prince 15 000 Technoprof), do tego buff poliestrowy z HiMu, czapka Polartec Power Dry (jestem przeziębiony)
Na dole ciężkie bojówki Helikonu (bawełna z PES), slipy bawełniane, skarpetki bawełniane frotte i stare gnojoskoczki z Deca (produkt niebieski).
Oraz oczywiście wielgachne słuchawki :)
Temperatura ok 15 st.C, słaby wiatr.
O efekcie termicznym nie będę pisał bo jest on oczywisty. Przynajmniej dla czytelników NGTu ;)
Po przyjeździe do domu...
Do tej pory jak wspomniałem raczej ubierałem jakąś poliestrową koszulkę (różne, od Lidla po Crafta) pod wiatrówkę lub ,,samą''. Generalnie efekt był taki, że po powrocie do domu zawsze lał mi się pot ,,po rowie'' (chodzi mi o zagłębienie między łopatkami i niżej... wiecie gdzie).
Bawełniaka miałem mocno wilgotnego ale nie mokrego zupełnie. Pewnie jeszcze godzina jazdy zmieniła by tą postać rzeczy - bawełna przyjęła by 100% wody i ani % więcej ;)
Ale po 1,5 h wyglądało to jak wyglądało. Nie było ,,miśków'' pod pachami ani na dole pleców. I co najważniejsze ,,rów'' był suchy.
Soft oczywiście był wilgotny, ale nie przepocony na maxa (zdarza mi się przepocić całkowicie o wiele cięńsze i ,,lepiej oddychające'' Kwande).
Wniosek mam taki - te wywietrzniki pod pachami w ceratexie zaje...ście ,,oddychają''.
Naprawdę było czuć przyjemny ,,nawiew'' przez pachy/boki na plecy mknąc lekko z górki asfaltem :)
Majtki także miałem ,,bardziej suche'' niż założone pod poliestrowe ,,spodnie kolarskie''.
To takie ,,gdybanie '' na temat krótkich wyskoków w teren z powrotem do domu (wanna, możliwość przebrania się).
Wracając do własciwego tematu.
Dziś odebralem z poczty Montane Lite-Speed od Radziqa (Dziękuję Radku) rozmiar M.
Byłem bez plecaka na rowerze i miałem na sobie bawełnianą bluzę z kapturem i Kwande. Z ciekawości od razu założyłem :)
Zmieściła się na garderobę. Rękawy dłuższe niż w Argencie XL, dla mnie na rowerze prawie idealne nawet z tym co miałem pod spodem. Kaptur mieści słuchawki (duże) . W drodze do pracy jechałem ok 10 min w deszczu.
Po 5 min. zaczęła przemakać.
Teraz na spokojnie ją przymierzyłem tylko na koszulkę.
Drugie wrażenie jest takie, że wiatrówka ma skopany kaptur -
a dokładnie układ kołnierz-kaptur.
Nie jestem gruboszyjowcem ani nie mam drugiego podbródka czy mocno wyeksponowanego jabłka Adama. A mimo to kołnierz przy założonym kapturze mnie uciska. Jednocześnie ,,garda'' jest na tyle nisko, że przy wietrze wymusza założenie buff'a. Więc ciśnie jeszcze bardziej. Do tego po zaciągnięciu linek kaptura ,,garda'' się jakby zapada tworząc ,,kaszę''. Po zaciągnięciu linek tak by kaptur przylegał do głowy wchodzi on na oczy. Pewnie pomogła by założona grubsza czapka (może z pom-ponem???) by podnieśc trochę materiał w górę.
Przy założonej bejsbolówce jest równie tragicznie jeżeli chodzi o układ kaptur-kołnierz.
Wylazłe też na bardzo drobny deszczyk. Na korpusie nie było przemoczenia ale kaptur w 5 min przemókł na wylot.
To na razie tyle, postaram się by ktoś mnie obfocił, bo słowa nie ujmują pełnej istoty ,,problemu''.
rytmar napisał:
,,Przyczyną wielu nieporozumień na forum jest zupełnie inny poziom doświadczenia i tym samym potrzeb i zapatrywań. Ja na przykład jestem zadowolonym użytkownikiem membranowych kurtek, a wielu innych uważa je za absolutnie zbędne. To samo dotyczy innych sprzętów, a wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich doświadczenie - choćby wieloletnie - jest inne niż kogoś innego, działającego inaczej, w innych warunkach i tym samym mającego inne potrzeby. Stąd bzdurne spory i kłótnie.''
Jeżeli można to prosiłbym Adminów o doklejenie tych bardzo mądrych słów (w odniesieniu do istoty NGTu) na stałe czy to do ,,banera'' czy choćby do tematu ,,Zanim zapytasz''
Radziq napisał:
,,(...) po zakupie Ghost Whisperer Anorak od Mountain Hardware jakoś mi przeszły ultralekkie wiatrówki i już nie patrzę w tą stronę.. To teraz zwracam uwagę na te najcięższe ;-) ''
Radku w moim ,,okopie'' jest też miejsce dla Ciebie - Witaj :)
I zobacz jakie zacne towarzystwo okopało się w pobliżu :)
A jeszcze kiedyś przekonam Cię, że kieszenie dolne to wcale nie takie głupie wyposażenie w ,,wiatrówce turystycznej''.
P.S. Squamish byłby prawie idealny gdyby miał te dolne kieszenie.
---
Edytowany: 2014-05-12 20:23:23