12-05-2014, 10:26
Kris@Bia
Wróciłem właśnie z gór i patrzę na forum, a tu takie Twoje zaciekłe ataki na opisanego przeze mnie Arcteryxa Squamish. Przyznam, że nie czytałem wszystkiego, bo po prostu nie che mi się uczestniczyć w dyskusji o niczym . Jak wspomniałem - nie będę dyskutował o cenie.
Twoja zajadłość w ataku na wspomnianą kurkę zmusza mnie jednak do choćby powierzchownej odpowiedzi.
Przyczyną wielu nieporozumień na forum jest zupełnie inny poziom doświadczenia i tym samym potrzeb i zapatrywań. Ja na przykład jestem zadowolonym użytkownikiem membranowych kurtek, a wielu innych uważa je za absolutnie zbędne. To samo dotyczy innych sprzętów, a wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich doświadczenie - choćby wieloletnie - jest inne niż kogoś innego, działającego inaczej, w innych warunkach i tym samym mającego inne potrzeby. Stąd bzdurne spory i kłótnie.
Jak już wielokrotnie pisałem na tym forum, dla mnie góry to przede wszystkim śnieg, mróz i wiatr. To determinuje MOJE oceny sprzętu i moje potrzeby. Nadal też lubię zimową wspinaczkę, co dodatkowo wpływa na wybory. Zimą bywam w górach ''na okrągło'', a w lecie zawsze (już od lat) wyjeżdżam w wyższe góry (znów śnieg, mróz i wiatr). Latem, czyli czerwiec, lipiec, sierpień, bywam w Polsce głównie w Tatrach, ale są to wyjazdy liczone w skali jednego wypadu na miesiąc, czyli raptem jeden ok. tygodniowy i kulka krótszych na cały ''sezon letni''.
Ktoś, kto w góry jeździ tylko latem może twierdzić sobie, że np. membrany są złe i do niczego nie potrzebne, albo ocieplane buty to przerost formy nad treścią. Może też, przy takim jedynie doświadczeniu twierdzić, że:
''... ale sam kaptur przekreśla ją . Wcześniej pisałem są lepsze rozwiązania . W wypadku wiatrówki zupełnie zbędne. ''
Co dla mnie jest (bez obrazy) bzdurą. Ja ciągle walczę z wiatrem. Tym zimnym. Od lat. Właśnie zimą spotkałem w górach najsilniejsze wiatry - nie latem. Z silnym wiatrem zmagam się bardzo często, bo takie rejony mam koło siebie, takie wybieram, a jestem w górach tak często, że mam okazję spotykać odpowiednie warunki :).
Nauczyłem się, że dobry kaptur i porządna garda, to PODSTAWA dobrej kurtki w góry. Nie wiem, jak często bywasz w górach i jakie masz doświadczenie zimowe, ale twierdzenie, że w KURTCE GÓRSKIEJ kaptur jest cechą ja dyskwalifikującą, jest dla mnie absurdalne (bez obrazy). Twoja opinia, Twoje prawo, ale kłóci się to diametralnie z moim doświadczeniem.
Dalej coś wspominasz o wyższości gumek w rękawach nad rzepami. Zastanów się wobec tego, dlaczego kurtki wspinaczkowe i kurtki górskie mają jednak rękawy zakończone rzepami pozwalającymi na pełną regulację. Mi tłumaczyć, się nie chce. Naprawdę.
Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Dla Ciebie windshirt to tania szmatka pozszywanego nylonu, im tańsza i lżejsza - tym lepiej:
''jak mam do wyboru zabrać ze sobą wiatrówkę która waży 50g i taką która waży 150g to wybiorę ta lżejsza i mniejszą po spakowaniu . choćby dlatego że w nerce mam miejsce ograniczone. Że nie lubię zbędnego balastu...''
Podążając tą drogą rozumowania, najlepsza kurtka w góry to ta, która jest najtańsza i najlżejsza. Hmm. Takimi wpisami wyrażasz swój stosunek do ogólnie pojętych windshirtów. Mają to być byle jakie, bardzo tanie kurteczki (bo to tylko nylon), oczywiście nie pozbawione wad, ale te niejako są ich ''cechą'' wynikającą z ceny. Nie ważne, czy jest to coś szyte do użytku górskiego, na rower, czy też do biegania. No, ciekawie. Ja sądzę inaczej.
Tak więc kurtka do biegania DLA MNIE nie powinna mieć kaptura, bo ten przeszkadza mi w biegu - nawet wciśnięty w kołnierz. Ciuch taki bardzo często ma dodatkowe ''wywietrzniki'' w postaci jakiejś perforacji, czy zakrytych otworów. To, wraz z brakiem kaptura, całkowicie dyskwalifikuje go z użytku w górach, przy silnym, zimnym wietrze.
Ciuch na rower musi mieć mocno przedłużony tył i powinien być raczej wąski, bo zakłada się go zaledwie na koszulkę, a poza tym mniej zbędnego materiału, to mniejszy szum, trzepotanie przy szybkiej jeździe. Dobrze jeśli są kieszenie tylne. W czymś takim nie chadzam w góry, bo nie ma to kaptura i jest za wąskie na warstwy ocieplenia. Nie widzę się też w czymś takim na lodowcu, na przykład, z założoną uprzężą. To tak najogólniej, bo nie chce mi się więcej rozpisywać. Dlatego też używam do powyższych zajęć odpowiednich kurtek, co wcale nie świadczy o:
''...czyli zdajesz sobie sprawę z ograniczeń tego modelu.''
ale o rozsądnym podejściu do konkretnych produktów. W butach biegowych też można przecież i chodzić pod górach i jeździć na rowerze, grać w piłkę nożna. Można wszystko. Można nawet na boso, ale nie o tym chyba rozmawiamy na NGT.
Podsumowując - Squamish nie ma żadnych ograniczeń w zastosowaniach do których go zaprojektowano. Wg. producenta pole aktywności to: rock climbing, hiking, trekking. Tak też był używany. Wspinałem się też kiedyś w słonecznej pogodzie na lodospadzie w Squamishu.
Oczywiście, że można w góry pomykać w czymś rowerowym, czy biegowym. To wolny kraj. Nawet na Orlą. Tyle, że na Orlą to można i klapkach i w bawełnie. Też się da - szczególnie latem. Tylko po co? Są przecież odpowiednie buty , koszulki, itp.
Było o tym wielokrotnie na forum przecież, to nie będę drążył, ale że się da to nie znaczy, że nic inne nie jest komuś innemu potrzebne i jest to genialne, czy choćby słuszne rozwiązanie.
''Wiatrówka jaka by nie była to nadal tylko wiatrówka nic więcej. ''
i:
''Wiatrówka jaka by nie była to nadal tylko wiatrówka nic więcej...''
Niestety takie podejście do czegoś co roboczo nazywamy windshirt prezentują też producenci.
Więc przytłaczająca ich większość to takie właśnie ''niewiadomoco'' vide Argenta HiM. Ani to dopracowane, ani wykonane, ani do biegania, ani na rower, a i w góry badziew. Nikt nie bawi się staranny projekt, bo przecież tanio ma być. To nie będzie ''model flagowy'', ''koń pociągowy'' kolekcji. Widać, że Tobie takie produkty wystarczają, bo są tanie. Twoje prawo. Mi nie wystarczają.
Ja po latach kupowania ciuchów, gdzie jakże często cena grała decydującą rolę, wiem dokładnie czego chcę, czego oczekuję i dokładnie to kupuję. Takim właśnie zakupem jest Squamish. Nie dlatego, że tani, promocja, czy moda. Dlatego ten model, bo taki ma być. Do wybór całkowicie świadomy, podparty własnym doświadczeniem i potrzebami. Arcteryx przyłożył się do projektu i wykonania dokładnie tak samo, jak w przypadku swoich innych kurtek. Jest ta kurtka droga, ale proporcjonalnie tańsza przecież od innych tego producenta - choćby tych z membranami. W ten sposób powstał produkt mocno wyjątkowy i to pozwala mi twierdzić, że:
''...ale żadna z nich w ogólnym ujęciu nie będzie równie dobra, jak Arc. To kwestia wyboru - ilość, czy jakość.''
To oczywiście odnosiło się do tych tanich kurteczek, co to 3 można kupić, zamiast jednego Arca.
O cenie, jako jednym zaledwie, z wielu czynników wyboru, pisałem już tutaj:
https://ngt.pl/thread-979-page-10.html
I nadal uważam, że cena nie może być tym czynnikiem decydującym. Przynajmniej nie dla mnie, bo ileż to nakupiłem sprzętów z których nie byłem do końca zadowolony lub wcale po czasie, a kupiłem głównie kierując się okazyjną ceną. Dlatego nie kupiłbym takiego choćby Berknera Charlie, nawet gdyby ten kosztował 2 zł. dlatego że zupełnie nie jest on tym, czego potrzebuję i dlatego że mam już HiMountain Atmosa i Berghausa na AirFoil. Byłyby to kolejne wyrzucone bez sensu pieniądze, tym samym zakup byłby za drogi.
''Kurtek wiatrowych są setki albo i tysiące na świecie.''
No właśnie, że nie. Tak samo setki, albo tysiące mamy do wyboru plecaków, butów, softów, czy HS (choćby w marketach spożywczych), a mimo to skupiamy się na kilku zaledwie firmach i modelach. Nie zastanowiło Cię to? W tych setkach i tysiącach, tak naprawdę mamy jeden produkt masowy - niekształtny i nieokreślony. Taki dla każdego i nikogo zarazem. Czyli dla klienta nieświadomego swoich potrzeb!
Arcteryx Squamish to produkt wręcz niszowy. Gdzieś na forum ktoś pytał o wiatrówkę w kroju kurtki górskiej, ktoś inny rozważał usunięcie membrany ze swojego starego HS, aby uzyskać tym samym normalną wiatrówkę nie będącą karykaturą kurtki górskiej.
Ja nie potrzebowałem ''windshirta'' w Twoim rozumieniu, ale prawdziwej kurtki. Wiem po latach, jakich kurtek potrzebuję w góry. To takie techniczne, zwane też wspinaczkowymi - nie parki z kapturem chowanym w kołnierz i zamkiem do wpięcia podpinki. Takie mam wymagania. Wymyśliłem sobie leciutką i pakowną kurtkę o wspinaczkowym charakterze, dobrze oddychającą (bez membrany) na te nieco cieplejsze pory roku (jesień wiosna) i lekką zimę, będącą jednocześnie podstawowym ciuchem podróżno - miejskim w dalekich wyjazdach. Takie coś co zmniejszy bagaż, będąc i w góry i niżej. Oczywiście mógłby to być porządny, cienki soft, ale te niestety nie są tak lekkie, a ja w dalekich wyjazdach mam bardzo ograniczone miejsce w plecaku.
No i okazało się, że jest problem, bo w całej masie tych windshirtów nie ma niczego ciekawego (dla mnie). Jakoś nikt nie dostrzega potrzeby szycia nylonowej kurtki bez membrany, o normalnym wyposażeniu i kroju. Zamiast tego pełno tego czegoś, o nieokreślonym przeznaczeniu lub typowych biegówek, kolarzówek. W końcu znalazłem zaledwie dwa modele, które mnie zainteresowały - to wspomniany Squamish i Rab Cirrus (później Alpine Jacket). Te miałem możliwość obejrzeć i przymierzyć, bez kupowania ''w ciemno'' gdzieś na świecie :). Po przymiarce Arca wiedziałem, że to jest to czego szukam.
Podkreślę jeszcze raz - Squamish to nie windshirt. To normalna kurtka. Wygląda ja Alpa SL i nawet gardę ma niewiele niższą (przy odpowiedniej regulacji zakrywa mi czubek brody). Pisałem o tym - rękawy, kaptur, garda, krój, itp. Zarówno Alpha, jak i Squamish to kurtki szyte z nylonu. Różni je gramatura i brak membrany w tej drugiej. Jest też Squamish minimalnie krótszy, brak mu kieszeni bocznych i kaptur jest nieco mniej obszerny. Poza tym kurtki leżą na mnie właściwie identycznie i identycznie się zachowują przy ruchach ramion zbliżonych do wspinaczki. Oczywiście zasadniczo inna jest waga i...cena. Jest to kurtka bez membrany, więc określenie: bardzo lekki softshell byłoby tutaj najodpowiedniejsze.
Wiele piszę tutaj o kroju. A Ty:
''Kwestie dopasowania to też bardzo indywidualna sprawa oglądałem zdjęcia testerów i nie wygląda na model dopasowany a oni nawet nie są szczupli ;)''
Więc wytłumaczę. Przyjrzyj się moim zdjęciom. Na większości z nich mam pod kurtką tylko bieliznę. Na niektórych jednak jestem też ubrany w polar 100. Na wszystkich kurtka jest ładnie dopasowana. Co więcej - spokojnie mogę pod Squamisha ubrać sweter puchowy. I też dobrze się układa. To właśnie świadczy o doskonałym kroju. Kurtka jest obszerna, aby być w pełni kurtką górską, ale nie jest workowata. Nadmiary materiału zostały odpowiednio uformowane, aby nie wisieć. Gdyby przez dobre dopasowanie rozumieć obcisłe opasanie, każdy szyłby wąskie ubrania chwaląc się ''udanym krojem''.
Uwierz mi - Arcteryx naprawdę jest dobry w projektowaniu swoich wdzianek. Dlaczego to pisze? Bo wiem, bo mam :). A do czego zmierzam? A do tego:
''Ja nawet jej nie miałem na sobie...''
Widzisz Kris, wszyscy z piszących tutaj posiadacze Arcteryxa Squamish są z niego bardzo zadowoleni i nikt nie żałuje wydanych pieniędzy. Jak to jest, że żałujesz ich Ty - ten który kurtki ''nie miał na sobie''. Czy nie przypomina to troszkę dawnej, słynnej dyskusji z pewnym userem, który uporczywie starał się podważyć jakość plecaków Deutera, nie mając żadnego z nich w domu?
Jeśli można, to apelowałbym o wyrażanie opinii na temat przedmiotów, które mamy, używamy, a tym samym znamy. Ty wyraziłeś swoją pozytywną opinię o wiatrówce Berknera w którymś z wątków i ja jej nie podważam. Wierzę Ci, bo nie znam tego produktu. Dlaczego zatem Ty z taką zawziętością negujesz moją opinię o ciuchu, którego używam o dwóch lat. Bo drogi jest? A co Ci do tego? To moje pieniądze, mój wybór. Dyskutujmy o produkcie, jego wadach i zaletach - nie naszych finansach.
Piszę to wszystko z niechęcią, bo przecież znam Cię z forum od dawna i wiem, jak dużo dobrego wnosisz dla rozwoju tego portalu. Tym bardziej zdziwiła mnie ta cała dyskusja o niczym właściwie, bo o pieniądzach zaledwie i to już dawno wydanych i zapomnianych.
P.S.
Przepraszam wszystkich za ten długi wpis, ale krytyka nie znanego sobie produktu za samą tylko cenę nie jest niczym merytorycznym, a tylko...
Nie dokończę.
-------------------------------------------
cześć i czołem
Wróciłem właśnie z gór i patrzę na forum, a tu takie Twoje zaciekłe ataki na opisanego przeze mnie Arcteryxa Squamish. Przyznam, że nie czytałem wszystkiego, bo po prostu nie che mi się uczestniczyć w dyskusji o niczym . Jak wspomniałem - nie będę dyskutował o cenie.
Twoja zajadłość w ataku na wspomnianą kurkę zmusza mnie jednak do choćby powierzchownej odpowiedzi.
Przyczyną wielu nieporozumień na forum jest zupełnie inny poziom doświadczenia i tym samym potrzeb i zapatrywań. Ja na przykład jestem zadowolonym użytkownikiem membranowych kurtek, a wielu innych uważa je za absolutnie zbędne. To samo dotyczy innych sprzętów, a wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich doświadczenie - choćby wieloletnie - jest inne niż kogoś innego, działającego inaczej, w innych warunkach i tym samym mającego inne potrzeby. Stąd bzdurne spory i kłótnie.
Jak już wielokrotnie pisałem na tym forum, dla mnie góry to przede wszystkim śnieg, mróz i wiatr. To determinuje MOJE oceny sprzętu i moje potrzeby. Nadal też lubię zimową wspinaczkę, co dodatkowo wpływa na wybory. Zimą bywam w górach ''na okrągło'', a w lecie zawsze (już od lat) wyjeżdżam w wyższe góry (znów śnieg, mróz i wiatr). Latem, czyli czerwiec, lipiec, sierpień, bywam w Polsce głównie w Tatrach, ale są to wyjazdy liczone w skali jednego wypadu na miesiąc, czyli raptem jeden ok. tygodniowy i kulka krótszych na cały ''sezon letni''.
Ktoś, kto w góry jeździ tylko latem może twierdzić sobie, że np. membrany są złe i do niczego nie potrzebne, albo ocieplane buty to przerost formy nad treścią. Może też, przy takim jedynie doświadczeniu twierdzić, że:
''... ale sam kaptur przekreśla ją . Wcześniej pisałem są lepsze rozwiązania . W wypadku wiatrówki zupełnie zbędne. ''
Co dla mnie jest (bez obrazy) bzdurą. Ja ciągle walczę z wiatrem. Tym zimnym. Od lat. Właśnie zimą spotkałem w górach najsilniejsze wiatry - nie latem. Z silnym wiatrem zmagam się bardzo często, bo takie rejony mam koło siebie, takie wybieram, a jestem w górach tak często, że mam okazję spotykać odpowiednie warunki :).
Nauczyłem się, że dobry kaptur i porządna garda, to PODSTAWA dobrej kurtki w góry. Nie wiem, jak często bywasz w górach i jakie masz doświadczenie zimowe, ale twierdzenie, że w KURTCE GÓRSKIEJ kaptur jest cechą ja dyskwalifikującą, jest dla mnie absurdalne (bez obrazy). Twoja opinia, Twoje prawo, ale kłóci się to diametralnie z moim doświadczeniem.
Dalej coś wspominasz o wyższości gumek w rękawach nad rzepami. Zastanów się wobec tego, dlaczego kurtki wspinaczkowe i kurtki górskie mają jednak rękawy zakończone rzepami pozwalającymi na pełną regulację. Mi tłumaczyć, się nie chce. Naprawdę.
Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Dla Ciebie windshirt to tania szmatka pozszywanego nylonu, im tańsza i lżejsza - tym lepiej:
''jak mam do wyboru zabrać ze sobą wiatrówkę która waży 50g i taką która waży 150g to wybiorę ta lżejsza i mniejszą po spakowaniu . choćby dlatego że w nerce mam miejsce ograniczone. Że nie lubię zbędnego balastu...''
Podążając tą drogą rozumowania, najlepsza kurtka w góry to ta, która jest najtańsza i najlżejsza. Hmm. Takimi wpisami wyrażasz swój stosunek do ogólnie pojętych windshirtów. Mają to być byle jakie, bardzo tanie kurteczki (bo to tylko nylon), oczywiście nie pozbawione wad, ale te niejako są ich ''cechą'' wynikającą z ceny. Nie ważne, czy jest to coś szyte do użytku górskiego, na rower, czy też do biegania. No, ciekawie. Ja sądzę inaczej.
Tak więc kurtka do biegania DLA MNIE nie powinna mieć kaptura, bo ten przeszkadza mi w biegu - nawet wciśnięty w kołnierz. Ciuch taki bardzo często ma dodatkowe ''wywietrzniki'' w postaci jakiejś perforacji, czy zakrytych otworów. To, wraz z brakiem kaptura, całkowicie dyskwalifikuje go z użytku w górach, przy silnym, zimnym wietrze.
Ciuch na rower musi mieć mocno przedłużony tył i powinien być raczej wąski, bo zakłada się go zaledwie na koszulkę, a poza tym mniej zbędnego materiału, to mniejszy szum, trzepotanie przy szybkiej jeździe. Dobrze jeśli są kieszenie tylne. W czymś takim nie chadzam w góry, bo nie ma to kaptura i jest za wąskie na warstwy ocieplenia. Nie widzę się też w czymś takim na lodowcu, na przykład, z założoną uprzężą. To tak najogólniej, bo nie chce mi się więcej rozpisywać. Dlatego też używam do powyższych zajęć odpowiednich kurtek, co wcale nie świadczy o:
''...czyli zdajesz sobie sprawę z ograniczeń tego modelu.''
ale o rozsądnym podejściu do konkretnych produktów. W butach biegowych też można przecież i chodzić pod górach i jeździć na rowerze, grać w piłkę nożna. Można wszystko. Można nawet na boso, ale nie o tym chyba rozmawiamy na NGT.
Podsumowując - Squamish nie ma żadnych ograniczeń w zastosowaniach do których go zaprojektowano. Wg. producenta pole aktywności to: rock climbing, hiking, trekking. Tak też był używany. Wspinałem się też kiedyś w słonecznej pogodzie na lodospadzie w Squamishu.
Oczywiście, że można w góry pomykać w czymś rowerowym, czy biegowym. To wolny kraj. Nawet na Orlą. Tyle, że na Orlą to można i klapkach i w bawełnie. Też się da - szczególnie latem. Tylko po co? Są przecież odpowiednie buty , koszulki, itp.
Było o tym wielokrotnie na forum przecież, to nie będę drążył, ale że się da to nie znaczy, że nic inne nie jest komuś innemu potrzebne i jest to genialne, czy choćby słuszne rozwiązanie.
''Wiatrówka jaka by nie była to nadal tylko wiatrówka nic więcej. ''
i:
''Wiatrówka jaka by nie była to nadal tylko wiatrówka nic więcej...''
Niestety takie podejście do czegoś co roboczo nazywamy windshirt prezentują też producenci.
Więc przytłaczająca ich większość to takie właśnie ''niewiadomoco'' vide Argenta HiM. Ani to dopracowane, ani wykonane, ani do biegania, ani na rower, a i w góry badziew. Nikt nie bawi się staranny projekt, bo przecież tanio ma być. To nie będzie ''model flagowy'', ''koń pociągowy'' kolekcji. Widać, że Tobie takie produkty wystarczają, bo są tanie. Twoje prawo. Mi nie wystarczają.
Ja po latach kupowania ciuchów, gdzie jakże często cena grała decydującą rolę, wiem dokładnie czego chcę, czego oczekuję i dokładnie to kupuję. Takim właśnie zakupem jest Squamish. Nie dlatego, że tani, promocja, czy moda. Dlatego ten model, bo taki ma być. Do wybór całkowicie świadomy, podparty własnym doświadczeniem i potrzebami. Arcteryx przyłożył się do projektu i wykonania dokładnie tak samo, jak w przypadku swoich innych kurtek. Jest ta kurtka droga, ale proporcjonalnie tańsza przecież od innych tego producenta - choćby tych z membranami. W ten sposób powstał produkt mocno wyjątkowy i to pozwala mi twierdzić, że:
''...ale żadna z nich w ogólnym ujęciu nie będzie równie dobra, jak Arc. To kwestia wyboru - ilość, czy jakość.''
To oczywiście odnosiło się do tych tanich kurteczek, co to 3 można kupić, zamiast jednego Arca.
O cenie, jako jednym zaledwie, z wielu czynników wyboru, pisałem już tutaj:
https://ngt.pl/thread-979-page-10.html
I nadal uważam, że cena nie może być tym czynnikiem decydującym. Przynajmniej nie dla mnie, bo ileż to nakupiłem sprzętów z których nie byłem do końca zadowolony lub wcale po czasie, a kupiłem głównie kierując się okazyjną ceną. Dlatego nie kupiłbym takiego choćby Berknera Charlie, nawet gdyby ten kosztował 2 zł. dlatego że zupełnie nie jest on tym, czego potrzebuję i dlatego że mam już HiMountain Atmosa i Berghausa na AirFoil. Byłyby to kolejne wyrzucone bez sensu pieniądze, tym samym zakup byłby za drogi.
''Kurtek wiatrowych są setki albo i tysiące na świecie.''
No właśnie, że nie. Tak samo setki, albo tysiące mamy do wyboru plecaków, butów, softów, czy HS (choćby w marketach spożywczych), a mimo to skupiamy się na kilku zaledwie firmach i modelach. Nie zastanowiło Cię to? W tych setkach i tysiącach, tak naprawdę mamy jeden produkt masowy - niekształtny i nieokreślony. Taki dla każdego i nikogo zarazem. Czyli dla klienta nieświadomego swoich potrzeb!
Arcteryx Squamish to produkt wręcz niszowy. Gdzieś na forum ktoś pytał o wiatrówkę w kroju kurtki górskiej, ktoś inny rozważał usunięcie membrany ze swojego starego HS, aby uzyskać tym samym normalną wiatrówkę nie będącą karykaturą kurtki górskiej.
Ja nie potrzebowałem ''windshirta'' w Twoim rozumieniu, ale prawdziwej kurtki. Wiem po latach, jakich kurtek potrzebuję w góry. To takie techniczne, zwane też wspinaczkowymi - nie parki z kapturem chowanym w kołnierz i zamkiem do wpięcia podpinki. Takie mam wymagania. Wymyśliłem sobie leciutką i pakowną kurtkę o wspinaczkowym charakterze, dobrze oddychającą (bez membrany) na te nieco cieplejsze pory roku (jesień wiosna) i lekką zimę, będącą jednocześnie podstawowym ciuchem podróżno - miejskim w dalekich wyjazdach. Takie coś co zmniejszy bagaż, będąc i w góry i niżej. Oczywiście mógłby to być porządny, cienki soft, ale te niestety nie są tak lekkie, a ja w dalekich wyjazdach mam bardzo ograniczone miejsce w plecaku.
No i okazało się, że jest problem, bo w całej masie tych windshirtów nie ma niczego ciekawego (dla mnie). Jakoś nikt nie dostrzega potrzeby szycia nylonowej kurtki bez membrany, o normalnym wyposażeniu i kroju. Zamiast tego pełno tego czegoś, o nieokreślonym przeznaczeniu lub typowych biegówek, kolarzówek. W końcu znalazłem zaledwie dwa modele, które mnie zainteresowały - to wspomniany Squamish i Rab Cirrus (później Alpine Jacket). Te miałem możliwość obejrzeć i przymierzyć, bez kupowania ''w ciemno'' gdzieś na świecie :). Po przymiarce Arca wiedziałem, że to jest to czego szukam.
Podkreślę jeszcze raz - Squamish to nie windshirt. To normalna kurtka. Wygląda ja Alpa SL i nawet gardę ma niewiele niższą (przy odpowiedniej regulacji zakrywa mi czubek brody). Pisałem o tym - rękawy, kaptur, garda, krój, itp. Zarówno Alpha, jak i Squamish to kurtki szyte z nylonu. Różni je gramatura i brak membrany w tej drugiej. Jest też Squamish minimalnie krótszy, brak mu kieszeni bocznych i kaptur jest nieco mniej obszerny. Poza tym kurtki leżą na mnie właściwie identycznie i identycznie się zachowują przy ruchach ramion zbliżonych do wspinaczki. Oczywiście zasadniczo inna jest waga i...cena. Jest to kurtka bez membrany, więc określenie: bardzo lekki softshell byłoby tutaj najodpowiedniejsze.
Wiele piszę tutaj o kroju. A Ty:
''Kwestie dopasowania to też bardzo indywidualna sprawa oglądałem zdjęcia testerów i nie wygląda na model dopasowany a oni nawet nie są szczupli ;)''
Więc wytłumaczę. Przyjrzyj się moim zdjęciom. Na większości z nich mam pod kurtką tylko bieliznę. Na niektórych jednak jestem też ubrany w polar 100. Na wszystkich kurtka jest ładnie dopasowana. Co więcej - spokojnie mogę pod Squamisha ubrać sweter puchowy. I też dobrze się układa. To właśnie świadczy o doskonałym kroju. Kurtka jest obszerna, aby być w pełni kurtką górską, ale nie jest workowata. Nadmiary materiału zostały odpowiednio uformowane, aby nie wisieć. Gdyby przez dobre dopasowanie rozumieć obcisłe opasanie, każdy szyłby wąskie ubrania chwaląc się ''udanym krojem''.
Uwierz mi - Arcteryx naprawdę jest dobry w projektowaniu swoich wdzianek. Dlaczego to pisze? Bo wiem, bo mam :). A do czego zmierzam? A do tego:
''Ja nawet jej nie miałem na sobie...''
Widzisz Kris, wszyscy z piszących tutaj posiadacze Arcteryxa Squamish są z niego bardzo zadowoleni i nikt nie żałuje wydanych pieniędzy. Jak to jest, że żałujesz ich Ty - ten który kurtki ''nie miał na sobie''. Czy nie przypomina to troszkę dawnej, słynnej dyskusji z pewnym userem, który uporczywie starał się podważyć jakość plecaków Deutera, nie mając żadnego z nich w domu?
Jeśli można, to apelowałbym o wyrażanie opinii na temat przedmiotów, które mamy, używamy, a tym samym znamy. Ty wyraziłeś swoją pozytywną opinię o wiatrówce Berknera w którymś z wątków i ja jej nie podważam. Wierzę Ci, bo nie znam tego produktu. Dlaczego zatem Ty z taką zawziętością negujesz moją opinię o ciuchu, którego używam o dwóch lat. Bo drogi jest? A co Ci do tego? To moje pieniądze, mój wybór. Dyskutujmy o produkcie, jego wadach i zaletach - nie naszych finansach.
Piszę to wszystko z niechęcią, bo przecież znam Cię z forum od dawna i wiem, jak dużo dobrego wnosisz dla rozwoju tego portalu. Tym bardziej zdziwiła mnie ta cała dyskusja o niczym właściwie, bo o pieniądzach zaledwie i to już dawno wydanych i zapomnianych.
P.S.
Przepraszam wszystkich za ten długi wpis, ale krytyka nie znanego sobie produktu za samą tylko cenę nie jest niczym merytorycznym, a tylko...
Nie dokończę.
-------------------------------------------
cześć i czołem