17-07-2017, 19:48
~Ludz, protest ''ekologów'' w sprawie jazdy do Moka ma takie samo znaczenie dla koni, jak lot Łajki dla dobra psów. Albo i gorzej, bo konie które nie będą pracowały pojadą do rzeźni. Ekonomia i hodowla to nie serial o Karino.
To hucpa, na której wypromowała się kolejna ekipa cwaniaków. Koń jest dalej zwierzęciem pociągowym, jego znaczenie ekonomiczne słabnie, ale jednak dalej więcej koni pracuje, niż pasie się szczęśliwe na łące. Przy zrywce żywot konia to kilka lat, ale tam żaden obrońca nie pójdzie, bo temat nie jest tak nośny, jak powyższe pitolenie, że padły dwa konie. Jeżeli ktoś policzył, że szczęśliwy koń ma ciągnąć tonę, to trzeba uchwalić takie prawo i niech tego pilnuje milicja, bo ona od pilnowania jest. A nie gromada pryszczatych ''ekologów'', którzy terroryzują okolicę, a ludzi korzystających z wiąż legalnego transportu w prostacki sposób obrażają. Już nie wspomnę o ''chciwych góralach''. Od kiedy chęć zarobku, to coś zdrożnego? Jak bardzo na lewacko trzeba mieć wykręcony mózg, żeby pociskać takie pierdoły? A już chamskim nadużyciem jest zarzucanie ludziom korzystającym z legalnego interesu, że są okrutni, nieczuli, czy jacyś tacy w ogóle nieludzcy. Ale taka jest retoryka ''obrońców'', im wolno naciągać, obrażać i nawet kłamać, bo ustalili z kolegami, że ich sprawa jest słuszna. I tylko to jedno spojrzenie się liczy. Ja nie wiem jak ustalić skalę absurdu tego typu pojmowania rzeczywistości, ale to staje się powszechne.
PS. Nawet wtedy, gdy to będzie ''tona'', to co jakiś czas któryż z koni padnie przy pracy, bo taki już los pracujących. Ciekawe czy ktoś zechce się pochylić nad śmiercią, tych ludzi, którzy zmarli w pracy i z przepracowania? A dam głowę, że w tym samym okresie było ich kilkaset razy więcej, niż dwa.
To hucpa, na której wypromowała się kolejna ekipa cwaniaków. Koń jest dalej zwierzęciem pociągowym, jego znaczenie ekonomiczne słabnie, ale jednak dalej więcej koni pracuje, niż pasie się szczęśliwe na łące. Przy zrywce żywot konia to kilka lat, ale tam żaden obrońca nie pójdzie, bo temat nie jest tak nośny, jak powyższe pitolenie, że padły dwa konie. Jeżeli ktoś policzył, że szczęśliwy koń ma ciągnąć tonę, to trzeba uchwalić takie prawo i niech tego pilnuje milicja, bo ona od pilnowania jest. A nie gromada pryszczatych ''ekologów'', którzy terroryzują okolicę, a ludzi korzystających z wiąż legalnego transportu w prostacki sposób obrażają. Już nie wspomnę o ''chciwych góralach''. Od kiedy chęć zarobku, to coś zdrożnego? Jak bardzo na lewacko trzeba mieć wykręcony mózg, żeby pociskać takie pierdoły? A już chamskim nadużyciem jest zarzucanie ludziom korzystającym z legalnego interesu, że są okrutni, nieczuli, czy jacyś tacy w ogóle nieludzcy. Ale taka jest retoryka ''obrońców'', im wolno naciągać, obrażać i nawet kłamać, bo ustalili z kolegami, że ich sprawa jest słuszna. I tylko to jedno spojrzenie się liczy. Ja nie wiem jak ustalić skalę absurdu tego typu pojmowania rzeczywistości, ale to staje się powszechne.
PS. Nawet wtedy, gdy to będzie ''tona'', to co jakiś czas któryż z koni padnie przy pracy, bo taki już los pracujących. Ciekawe czy ktoś zechce się pochylić nad śmiercią, tych ludzi, którzy zmarli w pracy i z przepracowania? A dam głowę, że w tym samym okresie było ich kilkaset razy więcej, niż dwa.