17-07-2017, 11:01
Maślan otóz to. Nie ma co generalizować. Swego czasu startowałem w zawodach powożeniowych w Olszta. To taka Mekka zaprzęgów na Podhalu. I uważam, że po poznaniu trochę górali, że da się dogadać z nimi. Oczywiście zawsze są wyjątki od reguły.Ale nie tylko wśród nich.
Swego czasu głośna była sprawa koni ze Szwadronu Reprezentacyjnego i koni, które zostały wybrakowane z tegoż szwadronu. Jasno wskazuje to na, że ludzie i ludziska są wszędzie. W każdym środowisku. Nie sądze jednak by wozacy zginęli z krajobrazu Podhala czy gdzie indziej. Skoro są w Wiedniu, Berlinie czy w Pradze. Tak samo będą w Warszawie czy Zakopanym. Tym bardziej, że idzie uregulować sprawę czasu pracy i ładowność.
Swego czasu głośna była sprawa koni ze Szwadronu Reprezentacyjnego i koni, które zostały wybrakowane z tegoż szwadronu. Jasno wskazuje to na, że ludzie i ludziska są wszędzie. W każdym środowisku. Nie sądze jednak by wozacy zginęli z krajobrazu Podhala czy gdzie indziej. Skoro są w Wiedniu, Berlinie czy w Pradze. Tak samo będą w Warszawie czy Zakopanym. Tym bardziej, że idzie uregulować sprawę czasu pracy i ładowność.