18-07-2016, 13:43
Mili moi, pozdrowienia z Wiesbaden. Po 11 dniach na siodełku i przemierzeniu 839 km (ostatni odcinek 149.5 km) wraz z moją dzielną żoną wylądowaliśmy w stolicy Hesji.
Z wrodzoną mi skromnością nadmienię tylko, że jest to dla nas obojga nasz rekord wyprawowy i życiowy. I dodam jeszcze tylko, że rowery kupiliśmy w kwietniu tego roku...
---
Edytowany: 2016-07-25 16:03:29
Z wrodzoną mi skromnością nadmienię tylko, że jest to dla nas obojga nasz rekord wyprawowy i życiowy. I dodam jeszcze tylko, że rowery kupiliśmy w kwietniu tego roku...
---
Edytowany: 2016-07-25 16:03:29