18-01-2011, 03:38
Ja akurat nie miałem na myśli zakiszenia poprzez zamoczenie i skitranie np. w reklamówce na spodzie plecaka. W takim układzie to większość rzeczy się zacapi. Pisałem o normalnym uzytkowaniu, nawet nie o zapoceniu. W moim przypadku dojeżdżania do pracy KM (blacha robotniczo-chłopska) codziennie ok 90min to ,,zwykły'' fleec po 5 dniach lądował w pralce. Polartec ,,orginał'' wytrzymuje trochę więcej. Ale i on legnie tak samo szybko jak jeżdżę w ,,służbówce'' (rower) gdzie bije rozlanym piwskiem i skiepowaną fają. Zapewne też wiele osób wyczuło charakterystyczny zapach dymu tytoniowego po imprezce - polarek wisiał w przedpokoju, a jarało się w kuchni. I tu akurat kaczuchy dobrze się bronią. Subiektywnie nie ma potrzeby wrzucania do pralki po powrocie do domu. Ale oczywiście ktoś moze mieć wrażliwsze powonienie. Być może ktoś coś napisze jak jest z nimi gdy np. pracuje się w bistro z frytkami. Generalnie chodzi mi o łapanie zapachów ,,z powietrza'' a nie z przepocenia (bo np. po zażywaniu leków ktoś może mieć mocno nieprzyjemny pot, gorzała, czosnek te sprawy) czy zakiszenia na dnie plecaka z innymi rzeczami.
A tak jak pisze DTH zaletą kaczuchy jest to, że zawsze można mieć zapasową ;)
A tak jak pisze DTH zaletą kaczuchy jest to, że zawsze można mieć zapasową ;)