22-08-2014, 14:09
Poczułam się wywołana do tablicy tym F5 ;) Odpowiem więc na pytanie Zająca.
Przez całe lato ShellStretch'a w górach używałam rzadko, bo trafiałam na ładną pogodę i do niczego nie był mi potrzebny. Za to w tygodniu (bo w góry jeżdżę w weekendy) często zakładałam go na rower jak tylko robiło się chłodno albo padała mżawka (nie lubię kurtek przeciwdeszczowych). Patrząc na termometr za oknem - średnio od 15 st.C w dół. Powyżej tej temperatury jest mi ciepło w koszulce z krótkim rękawkiem. Na rowerze kurteczka sprawdza się świetnie, takie cienkie ''coś'' jest wystarczające żeby nie było mi zimno (chroni od wiatru), a jednocześnie nie ogrzewa, co podczas wysiłku jest niepotrzebne.
Przez całe lato ShellStretch'a w górach używałam rzadko, bo trafiałam na ładną pogodę i do niczego nie był mi potrzebny. Za to w tygodniu (bo w góry jeżdżę w weekendy) często zakładałam go na rower jak tylko robiło się chłodno albo padała mżawka (nie lubię kurtek przeciwdeszczowych). Patrząc na termometr za oknem - średnio od 15 st.C w dół. Powyżej tej temperatury jest mi ciepło w koszulce z krótkim rękawkiem. Na rowerze kurteczka sprawdza się świetnie, takie cienkie ''coś'' jest wystarczające żeby nie było mi zimno (chroni od wiatru), a jednocześnie nie ogrzewa, co podczas wysiłku jest niepotrzebne.