24-08-2014, 19:37
Z Exosem 34 przeszedłem GSB i GSS. Poznałem ten plecak na wylot i nawet napisałem do producenta sugestie dwóch poprawek. Gdy dostałem do obejrzenia nową wersję - Exos 38, wyszperałem ostatnią kasę i po wytargowaniu rabatu, kupiłem go.
Lista zmian jest dość spora i są to zmiany na lepsze, ale też nie zabrakło dwóch powodów do narzekań. Nie są super istotne, ale jak się już wprowadza poprawki, to powinno być bez skuchy.
Nowy E38 jest większy i da się to zauważyć. Jest smuklejszy, bo go tym powiększonym litrażem wydłużono. Wyściółki są bardziej komfortowe, a pas biodrowy szerszy. Zniknęła jego największa przypadłość - wypadająca rozpórka w szkielecie, - ta poprzeczna pośrodku pleców. Dzięki temu zwiększyły się szczeliny boczne pomiędzy siatką a plecakiem i da się tam bez problemu wsadzić mapę, bukłak, czy inne drobiazgi które nie będą upośledzać wentylacji.
Tym samym potwierdzam - jest bardziej praktyczny i użytkowy, pakuję się do niego z lekkim zapasem miejsca (ale mam coraz pakowniejsze, mniejsze i lżejsze wyposażenie), a skoro wydałem na niego ostatnią kasę, to chyba jednak warto dodać na E38.
W ubiegłym tygodniu zaliczyłem z nim Główny Szlak Świętokrzyski i przyznaję - komfort jest. Z E34 było lżej o kilka deko, ale komfort cierpiał. Tą kwestię poprawiono konkretnie.
Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo na moim blogu chcę popełnić wstępne rozpoznanie tematu (wiadomo, nie jest to rok używania, ale to też nie jest test na wytrzymałość). Tym niemniej mogę go spokojnie polecić, ale zastrzegam - jest to plecak klasy Ultralight (no, może nie przesadnie Ultra), więc trzeba się do niego trochę przyzwyczaić, tak jak do nowego minimalistycznego siodełka w rowerze... ;-)
Exos 34 był bardzo dobry, - Exos 38 jest jeszcze lepszy!
Skończyłem obrabiać zdjęcia z GSŚ, więc w tygodniu będzie pojawiać się relacja, a po niej wątek sprzętowy - w tym recenzja E38...
...chyba, że będzie zbyt ładna pogoda na siedzenie przy kompie... ;-) :D
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...
Lista zmian jest dość spora i są to zmiany na lepsze, ale też nie zabrakło dwóch powodów do narzekań. Nie są super istotne, ale jak się już wprowadza poprawki, to powinno być bez skuchy.
Nowy E38 jest większy i da się to zauważyć. Jest smuklejszy, bo go tym powiększonym litrażem wydłużono. Wyściółki są bardziej komfortowe, a pas biodrowy szerszy. Zniknęła jego największa przypadłość - wypadająca rozpórka w szkielecie, - ta poprzeczna pośrodku pleców. Dzięki temu zwiększyły się szczeliny boczne pomiędzy siatką a plecakiem i da się tam bez problemu wsadzić mapę, bukłak, czy inne drobiazgi które nie będą upośledzać wentylacji.
Tym samym potwierdzam - jest bardziej praktyczny i użytkowy, pakuję się do niego z lekkim zapasem miejsca (ale mam coraz pakowniejsze, mniejsze i lżejsze wyposażenie), a skoro wydałem na niego ostatnią kasę, to chyba jednak warto dodać na E38.
W ubiegłym tygodniu zaliczyłem z nim Główny Szlak Świętokrzyski i przyznaję - komfort jest. Z E34 było lżej o kilka deko, ale komfort cierpiał. Tą kwestię poprawiono konkretnie.
Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo na moim blogu chcę popełnić wstępne rozpoznanie tematu (wiadomo, nie jest to rok używania, ale to też nie jest test na wytrzymałość). Tym niemniej mogę go spokojnie polecić, ale zastrzegam - jest to plecak klasy Ultralight (no, może nie przesadnie Ultra), więc trzeba się do niego trochę przyzwyczaić, tak jak do nowego minimalistycznego siodełka w rowerze... ;-)
Exos 34 był bardzo dobry, - Exos 38 jest jeszcze lepszy!
Skończyłem obrabiać zdjęcia z GSŚ, więc w tygodniu będzie pojawiać się relacja, a po niej wątek sprzętowy - w tym recenzja E38...
...chyba, że będzie zbyt ładna pogoda na siedzenie przy kompie... ;-) :D
-------------------------------------------
Yatzek - bieszczadnik z doskoku...