21-07-2019, 13:13
Ostatnio byłem w Świętokrzyskim Parku narodowym, gdzie nie ma zakazu wprowadzenia psów, ale jest bezwzględny nakaz prowadzenia ich na smyczy. Na uczęszczanej drodze na Łysą Górę czworonogich pupilów było mnóstwo, ale ich właściciele smycze mieli pochowane głęboko w rzyci. [wycięte przez Admina]
Z innej beczki: jak wyjaśniają pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego, psie kupy mogą stwarzać zagrożenie dla dzikich zwierząt: ''W przeciwieństwie do domowych pupili dzikie zwierzęta nie poddają się szczepieniom ochronnym czy odrobaczaniu. To co jest niegroźne dla naszego zwierzaka, może być przyczyną choroby, a nawet śmierci jakże już nielicznych przedstawicieli rodzimych drapieżników''. Więc jak pupile srają, a właściciele po nich nie sprzątają, to lepiej żeby nie szlaki nie wchodzili, bo ulubione rysie mojej córci mogą mieć kłopoty ze zdrowiem :)
[Od Admina: proszę o zachowanie kultury wypowiedzi]
-------------------------------------------
desipere est juris gentium
Z innej beczki: jak wyjaśniają pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego, psie kupy mogą stwarzać zagrożenie dla dzikich zwierząt: ''W przeciwieństwie do domowych pupili dzikie zwierzęta nie poddają się szczepieniom ochronnym czy odrobaczaniu. To co jest niegroźne dla naszego zwierzaka, może być przyczyną choroby, a nawet śmierci jakże już nielicznych przedstawicieli rodzimych drapieżników''. Więc jak pupile srają, a właściciele po nich nie sprzątają, to lepiej żeby nie szlaki nie wchodzili, bo ulubione rysie mojej córci mogą mieć kłopoty ze zdrowiem :)
[Od Admina: proszę o zachowanie kultury wypowiedzi]
-------------------------------------------
desipere est juris gentium