15-02-2019, 08:47
Barsus - jest warte, tak samo jak udział w ultramaratonach, nocne łażenie po lesie na dystansach 50 km, czy tułanie się z namiotem zimą po górach, pomimo, że stać Cię na hotel. Konkurencja sprawia, że możesz wykrzesać z siebie więcej - tylko niektórzy są na wysokim poziomie i słychać o ich rekordach, a inni (w tym ja) pokonują swoje słabości po cichu, ale wciąż podnosząc poprzeczkę. Dla mnie np. problemem jest orientacja w terenie, więc z uporem maniaka zapisuję się na wszelkie zawody INO - coraz trudniejsze, żeby to przełamać. Uwierz mi, że to żadna przyjemność zabłądzić samotnie nocą w lesie, kiedy masz przemoczone buty i ubranie, a do mety jeszcze 20 km, gdyby to nie były zawody (w których nie mam nawet cienia szansy na znalezienie się w pierwszej dziesiątce, bo jestem po prostu cienka), to bym zawróciła do domu i dała sobie spokój, a tak idę dalej - magia konkurencji :-)