07-01-2019, 17:18
Sklniecie mnie za przeciąganie wątku.
Zimą po katastrofie Sokoła nad dol. Olczyską, kolega po locie na ''edukacyjnym'' lodospadzie na Gąsiennicowej złamał/uszkodził staw skokowy. Akurat pogoda zrobiła się jak teraz. Z Brzezin nic nie jechało. W topr-ówce dostał leki. Na II dzień ekipa udeptała lądowisko. Blaszka Łukasza wziął pod pachę jak tobołek i zaniósł na lądowisko. Wylądowało Mi-2 (było zastępczą maszyną za Sokoła). Wyglądało jak Syrenka ze szrotu. Wrzucili go do wnętrza. W wnętrzu było tylko lepiej. Jakaś podarta podsufitka, jakieś kable, ogólna rozpier.. Dostał słuchawki, przez interkom, przekrzykując dwie turbiny nad głową zapytał: Panowie a jak toto się rozpadnie? Odpowiedzą był rechot i zdanie: ''Synek nie przejmuj się, przykleisz się do sufitu, nawet nie poczujesz....'' To były najdłuższe 2 minuty jego życia. Tyle się leci ca. do szpitala w Zakopanem.
Ja bym opowiedział historię i powiedział: boję się latać.
-------------------------------------------
Pim
Zimą po katastrofie Sokoła nad dol. Olczyską, kolega po locie na ''edukacyjnym'' lodospadzie na Gąsiennicowej złamał/uszkodził staw skokowy. Akurat pogoda zrobiła się jak teraz. Z Brzezin nic nie jechało. W topr-ówce dostał leki. Na II dzień ekipa udeptała lądowisko. Blaszka Łukasza wziął pod pachę jak tobołek i zaniósł na lądowisko. Wylądowało Mi-2 (było zastępczą maszyną za Sokoła). Wyglądało jak Syrenka ze szrotu. Wrzucili go do wnętrza. W wnętrzu było tylko lepiej. Jakaś podarta podsufitka, jakieś kable, ogólna rozpier.. Dostał słuchawki, przez interkom, przekrzykując dwie turbiny nad głową zapytał: Panowie a jak toto się rozpadnie? Odpowiedzą był rechot i zdanie: ''Synek nie przejmuj się, przykleisz się do sufitu, nawet nie poczujesz....'' To były najdłuższe 2 minuty jego życia. Tyle się leci ca. do szpitala w Zakopanem.
Ja bym opowiedział historię i powiedział: boję się latać.
-------------------------------------------
Pim