22-12-2018, 19:40
Dalej twierdzę, że to biadolenie ;) to ze ktoś wymiękł w nocy na mrozie nie dziwi mnie wcale. To że ktoś nie pomyślał że zmrok zapada szybko, nie przewidział sobie czasu na zejście tez nie jest jakieś niedopomyslenia. Takie rzeczy po prostu się zdarzają i to prawdopodobnie całkiem często. Dużo rzadziej ktoś dzwoni o pomoc ale wtedy Wyborcza rządna sensacji zaraz to rozdmuxxuje a na forach rzucają gromy i rozszarpują nieszczęśników na strzępy ;)
Kilka obrazków:
1) Wracałem kiedyś z Moka po zmroku, było prawie całkiem ciemno. Asfaltem ciągnął spory tłumek, mało kto miał czołówkę.
2) Wiosną wracałem na nartach z gór przez Murowaniec. Jak wyszedłem ze schronu to już zaczynało się ściemniać. Kilka osób wyszło ze mną, nie mieli czołówek, twierdzili ze sobie poradzą. Jak podszedłem do początku nartostrady to na szlaku w oddali tez widziałem kilka osób, tez bez czołówek. Jak zjechałem na dół to już było całkiem ciemno. Z lasu wyszła akurat mała grupka bez czołówek - jak sobie radzili, nie mam pojęcia ale jakoś sobie poradzili.
Kilka obrazków:
1) Wracałem kiedyś z Moka po zmroku, było prawie całkiem ciemno. Asfaltem ciągnął spory tłumek, mało kto miał czołówkę.
2) Wiosną wracałem na nartach z gór przez Murowaniec. Jak wyszedłem ze schronu to już zaczynało się ściemniać. Kilka osób wyszło ze mną, nie mieli czołówek, twierdzili ze sobie poradzą. Jak podszedłem do początku nartostrady to na szlaku w oddali tez widziałem kilka osób, tez bez czołówek. Jak zjechałem na dół to już było całkiem ciemno. Z lasu wyszła akurat mała grupka bez czołówek - jak sobie radzili, nie mam pojęcia ale jakoś sobie poradzili.