14-11-2018, 00:21
W ramach oftopu pozwolę sobie pociągnąć temat w stronę ferraty na Orlej - miałem okazję być na tym szlaku tydzień temu, po dość znacznej przerwie.
Dla równowagi przeszedłem dwie ferratki na Słowenii tego lata (triglav i prisank).
Porównując sposób montażu ułatwień (podkreślam, nie asekuracji!), to Orla Perć nie wychodzi obronną ręką w żaden sposób. Można by się spodziewać, że tak zacny i ceniony szlak będzie 'obity' starannie. Tymczasem łańcuchy i klamry na Orlej bywają w zupełnie fantastycznych miejscach - często idąc po dobrych stopniach, łańcuch miałem przy kolanie. Albo brakowało dosłownie dwóch klamer/stopni by zejście z wymagającego trzymania łańcucha zrobiło się zupełnie proste. Legendarna już drabinka na Koziej mogłaby nie być miejscem gdzie niedzielny turysta spogląda śmierci w oko, gdyby na dole ktoś dołożył ze 3 klamry i 2 metry łańcucha.
Efektem tego, na Słowenii szedłem terenem bardziej eksponowanym, teoretycznie trudniejszym technicznie i czułem się DUŻO bezpieczniej. Ale jak na XXI wiek, to uważam, że ten szlak odstaje od standardów. Szkoda.
Dla równowagi przeszedłem dwie ferratki na Słowenii tego lata (triglav i prisank).
Porównując sposób montażu ułatwień (podkreślam, nie asekuracji!), to Orla Perć nie wychodzi obronną ręką w żaden sposób. Można by się spodziewać, że tak zacny i ceniony szlak będzie 'obity' starannie. Tymczasem łańcuchy i klamry na Orlej bywają w zupełnie fantastycznych miejscach - często idąc po dobrych stopniach, łańcuch miałem przy kolanie. Albo brakowało dosłownie dwóch klamer/stopni by zejście z wymagającego trzymania łańcucha zrobiło się zupełnie proste. Legendarna już drabinka na Koziej mogłaby nie być miejscem gdzie niedzielny turysta spogląda śmierci w oko, gdyby na dole ktoś dołożył ze 3 klamry i 2 metry łańcucha.
Efektem tego, na Słowenii szedłem terenem bardziej eksponowanym, teoretycznie trudniejszym technicznie i czułem się DUŻO bezpieczniej. Ale jak na XXI wiek, to uważam, że ten szlak odstaje od standardów. Szkoda.