13-11-2018, 23:15
Mam podobne odczucia, przejrzałem co trzecie zdanie i jak dotarłem do akapitu ''Dyskutujmy, wymieniajmy się argumentami, ale sięgajmy gwiazd'' zacząłem rzygać tęczą i dalej nie mogłem.
Można podsumować w jednym zdaniu: Pełna wolność = pełna odpowiedzialność. Nie zamykać szlaków zimą, nie prowadzić ferraty na Orlą. Ale jak przecenisz swoje siły to niestety ale płać za śmigło, które po Ciebie przyleci. Pomijam głupotę typu wzywanie pomocy z drogi na MOK bo się ściemniło i fasiągi nie jeżdżą. Za to waliłbym kary z miejsca (nieuzasadnione wezwanie pomocy - jak fałszywe wezwania straży pożarnej czy pogotowia).
Można podsumować w jednym zdaniu: Pełna wolność = pełna odpowiedzialność. Nie zamykać szlaków zimą, nie prowadzić ferraty na Orlą. Ale jak przecenisz swoje siły to niestety ale płać za śmigło, które po Ciebie przyleci. Pomijam głupotę typu wzywanie pomocy z drogi na MOK bo się ściemniło i fasiągi nie jeżdżą. Za to waliłbym kary z miejsca (nieuzasadnione wezwanie pomocy - jak fałszywe wezwania straży pożarnej czy pogotowia).