27-10-2018, 10:13
Jak rozmawiam z ludźmi pracujących w schroniskach w Alpach, to zwykle w pierwszych trzech zadawanych pytaniach jest pytanie o wi-fi i hasło:) I niektóre schroniska ulegają już presji, instalują, udostępniają, w końcu — klient nasz pan. W jednym schronisku, moim chyba ulubionym (a w każdym razie w top 5) gospodarze udostępniają wi-fi, ale za opłatą 5 euro/dzień. No i turyści płacą, żeby później siedzieć z nosami w smartfonach w totalnie bajecznych okolicznościach przyrody.... Znam też i takie tamtejsze schroniska, które z rozmysłem nie wprowadzają takich udogodnień, ba!, wciąż wolą postawić wieczorem świeczki na stołach niż zapalić światło, w których z rozmysłem nie ma kontaktów elektrycznych dla gości schroniska (choć prąd jest przynajmniej z baterii słonecznych) a w menu są zwykle 2-3 dania. Fajne są takie miejsca, ale wcale nie tak liczne. A z drugiej strony w jednym z biwaków odkryłem, że (bardzo słusznie) zainstalowano małą baterię słoneczną a wewnątrz gniazda do ładowania smartfonów. To, że nowoczesność kroczy do biwaków, tego się akurat nie spodziewałem zupełnie.
-------------------------------------------
gavagai
-------------------------------------------
gavagai