22-09-2018, 11:55
A dla mnie ten tekst zalatuje hipokryzją.
Z jednej strony autor złorzeczy na medialność, sponsoring itd. a z drugiej sam świadomie bierze w tym wyścigu szczurów udział: ''...Na biurku leżała długa lista potrzebnego sprzętu, budżet z wielkim minusem w rubryce „wpływy” i spis telefonów do sponsorów...''
A przecież idąc z duchem ''tych starych czasów'' mógł pojechać na taką górę, na którą byłoby go stać z własnych funduszy a fakt ten pozostawić dla siebie, bez głoszenia wszem i wobec, gdzie to nie pojechał i czego to nie dokonał.
Ale nie, zebrał fundusze psiocząc w artykule na ten proceder, pojechał a efekty zostały przedstawione na festiwalu. I do tego żal, że ''jego'' wyprawa nie zdobyła głównej nagrody: ''...Parę miesięcy później mój partner stał na innej festiwalowej scenie, odbierając wyróżnienie w imieniu naszego zespołu. Główną nagrodę dostała większa, bardziej zasłużona i bardziej narodowa wyprawa, ALE CO TAM...''
I jak to się ma do górnolotnego ''...dla mnie wspinanie na zawsze pozostanie bardzo osobistym aktem rozgrywanym między człowiekiem a ścianą i górą, który odbywa się w obliczu natury...''
Gdyby robił to dla siebie, dla tego ducha, o którym tak często lubi wspominać, to by mu wisiały blichtr, festiwale, nagrody i zaściankowe zagrywki przy tego typu imprezach.
Do mnie gość, jak wielkich by nie miał osiągnięć nie trafia 👎.
-------------------------------------------
https://gameoflife-nextround.blogspot.com
Z jednej strony autor złorzeczy na medialność, sponsoring itd. a z drugiej sam świadomie bierze w tym wyścigu szczurów udział: ''...Na biurku leżała długa lista potrzebnego sprzętu, budżet z wielkim minusem w rubryce „wpływy” i spis telefonów do sponsorów...''
A przecież idąc z duchem ''tych starych czasów'' mógł pojechać na taką górę, na którą byłoby go stać z własnych funduszy a fakt ten pozostawić dla siebie, bez głoszenia wszem i wobec, gdzie to nie pojechał i czego to nie dokonał.
Ale nie, zebrał fundusze psiocząc w artykule na ten proceder, pojechał a efekty zostały przedstawione na festiwalu. I do tego żal, że ''jego'' wyprawa nie zdobyła głównej nagrody: ''...Parę miesięcy później mój partner stał na innej festiwalowej scenie, odbierając wyróżnienie w imieniu naszego zespołu. Główną nagrodę dostała większa, bardziej zasłużona i bardziej narodowa wyprawa, ALE CO TAM...''
I jak to się ma do górnolotnego ''...dla mnie wspinanie na zawsze pozostanie bardzo osobistym aktem rozgrywanym między człowiekiem a ścianą i górą, który odbywa się w obliczu natury...''
Gdyby robił to dla siebie, dla tego ducha, o którym tak często lubi wspominać, to by mu wisiały blichtr, festiwale, nagrody i zaściankowe zagrywki przy tego typu imprezach.
Do mnie gość, jak wielkich by nie miał osiągnięć nie trafia 👎.
-------------------------------------------
https://gameoflife-nextround.blogspot.com