28-06-2018, 08:04
Tak nie do końca można zestawić na tym samym poziomie zdarzenia losowe (zachowania dzikiej zwierzyny) z celowym działaniem człowieka (zabójstwo).
Zgodzę się, że akurat taki przypadek (z obcięciem głowy) jest właśnie przypadkiem ale nie bez racji jest stwierdzenie, że jednak tamten region nie należy do najbezpieczniejszych. Kradzieże czy napady z bronią to raczej norma niż wyjątek. Szczególnie w stosunku do osobników ''nie wyglądających tubylczo'', czyli z założenia - bogatszych.
Poczucie bezpieczeństwa jest oczywiście wyższe, gdy jedziemy tam na zorganizowaną wycieczkę. Biura podróży celują raczej w takie miejsca, by ewentualność zagrożenia zminimalizować.
Znam jednak dwa przypadki z kręgu moich znajomych, którzy przebywali w Meksyku jako goście miejscowych. Na weselach, w mniejszych i mniej popularnych turystycznie miejscach. Bez ''lokalsów'' nigdzie się nie przemieszczali ale jednak będą mieli co wspominać. W obu przypadkach byli świadkami strzelaniny a w jednym ''wizyty'' uzbrojonych kolesi w hotelu, którego właściciel również wyposażony w dużą flintę dał tamtym do zrozumienia, że siły raczej są wyrównane a oni nie są mile widziani.
Ja póki co, niezależnie od tego, czy są to odosobnione przypadku czy też nie, na eksplorację/przemierzanie tego skądinąd interesującego regionu, w najbliższym czasie się nie wybieram 😉.
---
Edytowany: 2018-06-28 09:48:41
-------------------------------------------
https://gameoflife-nextround.blogspot.com
Zgodzę się, że akurat taki przypadek (z obcięciem głowy) jest właśnie przypadkiem ale nie bez racji jest stwierdzenie, że jednak tamten region nie należy do najbezpieczniejszych. Kradzieże czy napady z bronią to raczej norma niż wyjątek. Szczególnie w stosunku do osobników ''nie wyglądających tubylczo'', czyli z założenia - bogatszych.
Poczucie bezpieczeństwa jest oczywiście wyższe, gdy jedziemy tam na zorganizowaną wycieczkę. Biura podróży celują raczej w takie miejsca, by ewentualność zagrożenia zminimalizować.
Znam jednak dwa przypadki z kręgu moich znajomych, którzy przebywali w Meksyku jako goście miejscowych. Na weselach, w mniejszych i mniej popularnych turystycznie miejscach. Bez ''lokalsów'' nigdzie się nie przemieszczali ale jednak będą mieli co wspominać. W obu przypadkach byli świadkami strzelaniny a w jednym ''wizyty'' uzbrojonych kolesi w hotelu, którego właściciel również wyposażony w dużą flintę dał tamtym do zrozumienia, że siły raczej są wyrównane a oni nie są mile widziani.
Ja póki co, niezależnie od tego, czy są to odosobnione przypadku czy też nie, na eksplorację/przemierzanie tego skądinąd interesującego regionu, w najbliższym czasie się nie wybieram 😉.
---
Edytowany: 2018-06-28 09:48:41
-------------------------------------------
https://gameoflife-nextround.blogspot.com