30-01-2018, 22:10
@pim - we wspinaniu sportowym jest tak, że możesz zrobić najtrudniejszą drogę, ale jeżeli nie wpiąłeś się do końcowego przelotu (np łańcucha), to drogi nie przeszedłeś.
A w przypadku himalaizmu: czy zwycięstwem jest wejście na szczyt, czy dopiero zejście z niego? Co jest zwycięstwem? Podjęcie decyzji o zawróceniu spod szczytu (np Lunger) czy zostanie na gorze? Kto wygrał? Nanga, Lunger czy Mackiewicz? Pytania nie są skierowane do Ciebie, nawiązuję wyłącznie do twojego postu. Niech każdy sobie sam udzieli odpowiedzi.
PS. Polecam świeżą książkę Marka Reganowicza „Zapisany w kręgach”. Można tam znaleźć odpowiedź na to pytanie (jedną z wielu).
-------------------------------------------
Jurek
A w przypadku himalaizmu: czy zwycięstwem jest wejście na szczyt, czy dopiero zejście z niego? Co jest zwycięstwem? Podjęcie decyzji o zawróceniu spod szczytu (np Lunger) czy zostanie na gorze? Kto wygrał? Nanga, Lunger czy Mackiewicz? Pytania nie są skierowane do Ciebie, nawiązuję wyłącznie do twojego postu. Niech każdy sobie sam udzieli odpowiedzi.
PS. Polecam świeżą książkę Marka Reganowicza „Zapisany w kręgach”. Można tam znaleźć odpowiedź na to pytanie (jedną z wielu).
-------------------------------------------
Jurek