29-01-2018, 07:13
Wypadek o którym dyskutujemy zmusił mnie do odświeżenia tematu akcji ratowniczych na wysokościach. Na Evereście co jakiś czas ma miejsce akcja. Najczęściej jest to biwak w zejściu. Często nad ranem dochodzą przewodnicy/sherpowie z tlenem. Klient jest sprowadzany, ściągany jednak porusza się. Znoszenie kogoś bezwładnego to pułap 6000-6500, pozostają przypadki odosobnione.
Można powiedzieć, że na sukces złożyły się następujące czynniki:
1. Odporność fizyczna i psychiczna ratowanej. 3x8000 w jednym sezonie świadczy o fizys. Samotne zejście nie znaną drogą z 7400 do 6200-600 po biwaku bez namiotu, świadczy o psyche.
2. Znośna pogoda.
3. Tempo działania zespołu ratunkowego.
Jednak zejście maksymalnie nisko, było tym co mogło zagwarantować ocalenie.
Dysputy o transporcie na 7400 będą dyskusją teoretyczną. Może ktoś ma zarejestrowany taki przypadek?
Z mojej pamięci:
*Transport Gilkeya na żebrze Abruzzi, zakończony porwaniem tegoż przez lawinę. Kto wie czy to nie ocaliło ratujących.
*Transport Becka Wethersa w 96 na Everesie z przeł. Północnej, możliwy dzięki ilości potencjalnych ratowników i ciągowi lin poręczowych. Tutaj dwie/cztery osoby na lekko....
* Doug Scott i obydwie złamane nogi w kostkach na Ogre (wysokości bliskie 6000). Teren skomplikowany, ale poszkodowany czołgał się i trzy osobowy team go asekurował, wspomagał.
Generalnie: dopóki ratowany ''przebiera nogam''i można mówić o szansach.
Co do domrożeń i filmu? Szybki transport daje szansę na zaawansowane wyleczenie. Praktycznie 24 do 36 godzin od odmrożeń jest po opieką lekarską.
---
Edytowany: 2018-01-29 07:45:11
---
Edytowany: 2018-01-29 09:19:35
-------------------------------------------
Pim
Można powiedzieć, że na sukces złożyły się następujące czynniki:
1. Odporność fizyczna i psychiczna ratowanej. 3x8000 w jednym sezonie świadczy o fizys. Samotne zejście nie znaną drogą z 7400 do 6200-600 po biwaku bez namiotu, świadczy o psyche.
2. Znośna pogoda.
3. Tempo działania zespołu ratunkowego.
Jednak zejście maksymalnie nisko, było tym co mogło zagwarantować ocalenie.
Dysputy o transporcie na 7400 będą dyskusją teoretyczną. Może ktoś ma zarejestrowany taki przypadek?
Z mojej pamięci:
*Transport Gilkeya na żebrze Abruzzi, zakończony porwaniem tegoż przez lawinę. Kto wie czy to nie ocaliło ratujących.
*Transport Becka Wethersa w 96 na Everesie z przeł. Północnej, możliwy dzięki ilości potencjalnych ratowników i ciągowi lin poręczowych. Tutaj dwie/cztery osoby na lekko....
* Doug Scott i obydwie złamane nogi w kostkach na Ogre (wysokości bliskie 6000). Teren skomplikowany, ale poszkodowany czołgał się i trzy osobowy team go asekurował, wspomagał.
Generalnie: dopóki ratowany ''przebiera nogam''i można mówić o szansach.
Co do domrożeń i filmu? Szybki transport daje szansę na zaawansowane wyleczenie. Praktycznie 24 do 36 godzin od odmrożeń jest po opieką lekarską.
---
Edytowany: 2018-01-29 07:45:11
---
Edytowany: 2018-01-29 09:19:35
-------------------------------------------
Pim