26-01-2018, 21:04
Moim zdaniem chodzi o to, że rynek zbiórek internetowych prowadzi do sytuacji, gdzie osoby bez kompetencji mogą wyjechać w miejsca wymagające tychże. To często jest podlane sosem typu: walczymy z systemem. Natomiast kiedy coś idzie nie tak, nagle problem walki z systemem znika, pojawia się oczekiwanie by ''państwo pomogło''. W przypadku o którym mówimy to państwo łoży na logistykę śmigłowcową, łoży w jakiejś części na wyprawę która jest w odl. 150 km i posiada kadry i zasoby do przeprowadzenia akcji. Jeżeli ta się powiedzie, okaże się, że główny cel - K2 oddali się po za horyzont możliwości. A więc wymierne skutki finansowe mamy.
Jakiś czas temu czytałem badanie dotyczące postaw młodych niemców. Generalnie państwo oceniano jako skostniałe i utrudniające samorealizację. Jako przykład pozytywny podawano USA. Natomiast na pytanie co się stanie jak się nam noga podwinie (było to po kryzysie finasowym), padła odpowiedź: wracamy do Niemiec bo tam jest socjal...
Widzę tu pewne analogie.
Życzę powrotu.
---
Edytowany: 2018-01-26 21:05:11
-------------------------------------------
Pim
Jakiś czas temu czytałem badanie dotyczące postaw młodych niemców. Generalnie państwo oceniano jako skostniałe i utrudniające samorealizację. Jako przykład pozytywny podawano USA. Natomiast na pytanie co się stanie jak się nam noga podwinie (było to po kryzysie finasowym), padła odpowiedź: wracamy do Niemiec bo tam jest socjal...
Widzę tu pewne analogie.
Życzę powrotu.
---
Edytowany: 2018-01-26 21:05:11
-------------------------------------------
Pim