18-12-2017, 14:25
Dzięki gumi. Jest już info, że ,,Niemiec'' zeżre ,,Szkota''.
Faktycznie bardzo często korzystam z ,,usług'' PB ale jestem tym niezadowolonym pasażerem. W większości przypadków decyduje cena, czasami godziny połączeń a czasami brak alternatywy. W przypadku Wawy na plus w obecnym roku jest dodanie przystanku przy PKiNie czyli w centrum Centrum na niektóre kursy (np. Rzeszów/Kielce). Bujanie się na Młociny czy Wilanowską to było/jest dodatkowe 40 minut. To należało doliczyć do czasu podróży. Numerowanie miejsc niewiele pomogło. Parę lat temu po skargach pasażerów zwiększono nieznacznie przestrzeń ,,na nogi''. Nie wiem czy był to usunięty rząd, czy dwa.
Nadal jest bardzo ciasno. Z moim kurduplim wzrostem jestem na granicy - tzn. jeżeli pasażer przed siedzi ,,na pionowo'' to jest OK, ale jeżeli opuści (rozłoży) fotel to już wgniata mi kolana. Nie zawsze zabieram spec. piankę i wtedy boli. Akurat w miejscu kolan na fotelu poprzedzającym jest jakiś szew który się wrzyna. Nie dotyczy to wszystkich autokarów - na pewno tych bez rozsuwanych w bok siedzeń.
Ogólnie podróż jest bardzo męcząca. Trzeba pamiętać o zabraniu buffa/czapki, czegoś do okrycia się (szczególnie w lecie) ale taż nie ubierać się za ciepło (szczególnie w zimie). Jak chce się podrzemać (w środku tygodnia jest szansa na luźniejszy autokar) to wskazane są dwie poduszki - jedna pod głowę, a druga by ,,wymościć'' - zasłonić plastiki od pasów bezpieczeństwa. Mocno doskwiera brak przerwy w długotrwałej podróży (nie mam na myśli Warszawa-Kielce). Kiedyś były takie ,,przystanki'' na stacjach paliw ze sklepem/bistro i WC.
Za to przynajmniej na trasach na których jeżdżę jest małosensowny (dla mnie bezsensowny) plan trasy - przykładowo PB tłucze się przez pół Radomia stając na światłach jak mógłby jechać dwupasmówką i zrobić na Dworzec ,,docinkę'', dalej to samo Skarżysko i wjazd do Kielc od strony Gruchawki a nie przez Wiśniówkę W sumie ze 40 minut zwiedzania ... blokowisk. Jadąc z Warszawy do Kielc najczęściej ma godzinne opóźnienie. To sporo. Kierowcy nie mają w zwyczaju redukować tych opóźnień.
Wygoda podróży przykładowo Neobusem a PolskimBusem to ,,niebo a ziemia'' na korzyść Neobusa (zależy jaki autobus i uwzględniam upierdliwy fakt przesiadki w Niebylcu). Często też kupuję bilet tylko z Wawy do Krakowa i przesiadam się na autobus jadący z Ustki do Zakopanego - półtorej godziny luzu w nogach i wygodny fotel bezcenne przed tatrzańskimi szczytami ;)
Tak więc drogi gumi nie tylko Polskim Busem PRS jeździ :)
P.S.1 https://businessinsider.com.pl/wiadomosc...-bus/rmnbl h8
P.S.2 zapewne w zielonym Niemcu będzie z czasem znacznie drożej bo nie wyobrażam sobie by FlixBus korzystał z przystanków dosłownie pod płotem a brak konkurencji (w Niemczech ma 93 proc. rynku) jest szybką ścieżką do tego.
http://tiny.pl/g4h36
---
Edytowany: 2017-12-18 16:19:02
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny
Faktycznie bardzo często korzystam z ,,usług'' PB ale jestem tym niezadowolonym pasażerem. W większości przypadków decyduje cena, czasami godziny połączeń a czasami brak alternatywy. W przypadku Wawy na plus w obecnym roku jest dodanie przystanku przy PKiNie czyli w centrum Centrum na niektóre kursy (np. Rzeszów/Kielce). Bujanie się na Młociny czy Wilanowską to było/jest dodatkowe 40 minut. To należało doliczyć do czasu podróży. Numerowanie miejsc niewiele pomogło. Parę lat temu po skargach pasażerów zwiększono nieznacznie przestrzeń ,,na nogi''. Nie wiem czy był to usunięty rząd, czy dwa.
Nadal jest bardzo ciasno. Z moim kurduplim wzrostem jestem na granicy - tzn. jeżeli pasażer przed siedzi ,,na pionowo'' to jest OK, ale jeżeli opuści (rozłoży) fotel to już wgniata mi kolana. Nie zawsze zabieram spec. piankę i wtedy boli. Akurat w miejscu kolan na fotelu poprzedzającym jest jakiś szew który się wrzyna. Nie dotyczy to wszystkich autokarów - na pewno tych bez rozsuwanych w bok siedzeń.
Ogólnie podróż jest bardzo męcząca. Trzeba pamiętać o zabraniu buffa/czapki, czegoś do okrycia się (szczególnie w lecie) ale taż nie ubierać się za ciepło (szczególnie w zimie). Jak chce się podrzemać (w środku tygodnia jest szansa na luźniejszy autokar) to wskazane są dwie poduszki - jedna pod głowę, a druga by ,,wymościć'' - zasłonić plastiki od pasów bezpieczeństwa. Mocno doskwiera brak przerwy w długotrwałej podróży (nie mam na myśli Warszawa-Kielce). Kiedyś były takie ,,przystanki'' na stacjach paliw ze sklepem/bistro i WC.
Za to przynajmniej na trasach na których jeżdżę jest małosensowny (dla mnie bezsensowny) plan trasy - przykładowo PB tłucze się przez pół Radomia stając na światłach jak mógłby jechać dwupasmówką i zrobić na Dworzec ,,docinkę'', dalej to samo Skarżysko i wjazd do Kielc od strony Gruchawki a nie przez Wiśniówkę W sumie ze 40 minut zwiedzania ... blokowisk. Jadąc z Warszawy do Kielc najczęściej ma godzinne opóźnienie. To sporo. Kierowcy nie mają w zwyczaju redukować tych opóźnień.
Wygoda podróży przykładowo Neobusem a PolskimBusem to ,,niebo a ziemia'' na korzyść Neobusa (zależy jaki autobus i uwzględniam upierdliwy fakt przesiadki w Niebylcu). Często też kupuję bilet tylko z Wawy do Krakowa i przesiadam się na autobus jadący z Ustki do Zakopanego - półtorej godziny luzu w nogach i wygodny fotel bezcenne przed tatrzańskimi szczytami ;)
Tak więc drogi gumi nie tylko Polskim Busem PRS jeździ :)
P.S.1 https://businessinsider.com.pl/wiadomosc...-bus/rmnbl h8
P.S.2 zapewne w zielonym Niemcu będzie z czasem znacznie drożej bo nie wyobrażam sobie by FlixBus korzystał z przystanków dosłownie pod płotem a brak konkurencji (w Niemczech ma 93 proc. rynku) jest szybką ścieżką do tego.
http://tiny.pl/g4h36
---
Edytowany: 2017-12-18 16:19:02
-------------------------------------------
wynik mierzy czyny