27-06-2017, 08:59
Pozwolę sobie dorzucić moje trzy grosze.
Ostatnio rozmawiałem ze swoim ojcem, który od przynajmniej 40 lat jest myśliwym, na temat wycinki w Białowieży. Człowiek oprócz tego, że niejako sam obserwuje las i się nim interesuje to jeszcze ma kontakt z zawodowymi leśnikami. Czyli jak to kolega pozwolił sobie nazwać żaden ekoterorysta. W tej rozmowie niestety pojawiło się proste stwierdzenie o tym, że chodzi tylko i wyłącznie o kasę dla Lasów Państwowych a nie o walkę z kornikiem.
Dawniej ponoć problem takich pasożytów rozwiązywano w ten sposób, że starano się im dostarczyć żeru w postaci martwych i suchych drzew gromadzonych na obrzeżach lasów. To jest tylko zasłyszana informacja bez jakichś konkretnych źródeł, także nie przywiązywałbym się do niej jakoś bardzo. No chyba, że ktoś wie na ten temat więcej i mógłby rozwinąć temat.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/
Ostatnio rozmawiałem ze swoim ojcem, który od przynajmniej 40 lat jest myśliwym, na temat wycinki w Białowieży. Człowiek oprócz tego, że niejako sam obserwuje las i się nim interesuje to jeszcze ma kontakt z zawodowymi leśnikami. Czyli jak to kolega pozwolił sobie nazwać żaden ekoterorysta. W tej rozmowie niestety pojawiło się proste stwierdzenie o tym, że chodzi tylko i wyłącznie o kasę dla Lasów Państwowych a nie o walkę z kornikiem.
Dawniej ponoć problem takich pasożytów rozwiązywano w ten sposób, że starano się im dostarczyć żeru w postaci martwych i suchych drzew gromadzonych na obrzeżach lasów. To jest tylko zasłyszana informacja bez jakichś konkretnych źródeł, także nie przywiązywałbym się do niej jakoś bardzo. No chyba, że ktoś wie na ten temat więcej i mógłby rozwinąć temat.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/