17-06-2016, 11:23
Trafiasz w sedno :)
Nie zgadzam się z zakresem, ale jestem w stanie go zaakceptować, jeśli ktoś się pofatyguje go rozsądnie uzasadnić. Przykład z kozicami w Świstówce jest tutaj wzorcem dla mnie.
Przykład ze znakami drogowymi jest bardzo trafiony, ale nieco go odwrócę - jeśli zrobić w środku lasu teren zabudowany, to pewnie każdy poleci sobie tam spokojnie 70+, a suszący policjanci będą prowadzili działalność stricte zarobkową. Realnie, złapią może 1% przejeżdżających - za mało, by tego nie olać. Dokładnie tak samo mam z TPNem - zakaz sam w sobie nie powstrzymuje mnie kompletnie przed wejściem gdzieś (przekroczeniem prędkości). Nie jestem typem, który by się specjalnie kłócił z mandatem, bo wykroczenie jest oczywiste w obu wypadkach - niemniej, można w obu wypadkach kwestionować zasadność takiego ograniczenia. Jeśli do zakazu TPNu dopisze się info o gniazdującym orle albo innym zwierzu, a do ograniczenia prędkości info o tym, że ten jedyny budynek w lesie to szkoła - sprawa DLA MNIE wygląda kompletnie inaczej.
Natomiast jeśli nie mogę przejść logicznego kawałka łatwej grani, 'bo nie' (pewnie w domyśle rozdepczę kamienie) albo mam zwolnić do 50, bo trzeba dopiąć budżet - sorry.
Do tego dochodzi nieśmiały temat, że jakoś łatwiej złapać tego turystę na grani, który zwykle wie co robi, niż wlepić mandaty wrzucającym puszki do Moka.
---
Edytowany: 2016-06-17 12:24:43
Nie zgadzam się z zakresem, ale jestem w stanie go zaakceptować, jeśli ktoś się pofatyguje go rozsądnie uzasadnić. Przykład z kozicami w Świstówce jest tutaj wzorcem dla mnie.
Przykład ze znakami drogowymi jest bardzo trafiony, ale nieco go odwrócę - jeśli zrobić w środku lasu teren zabudowany, to pewnie każdy poleci sobie tam spokojnie 70+, a suszący policjanci będą prowadzili działalność stricte zarobkową. Realnie, złapią może 1% przejeżdżających - za mało, by tego nie olać. Dokładnie tak samo mam z TPNem - zakaz sam w sobie nie powstrzymuje mnie kompletnie przed wejściem gdzieś (przekroczeniem prędkości). Nie jestem typem, który by się specjalnie kłócił z mandatem, bo wykroczenie jest oczywiste w obu wypadkach - niemniej, można w obu wypadkach kwestionować zasadność takiego ograniczenia. Jeśli do zakazu TPNu dopisze się info o gniazdującym orle albo innym zwierzu, a do ograniczenia prędkości info o tym, że ten jedyny budynek w lesie to szkoła - sprawa DLA MNIE wygląda kompletnie inaczej.
Natomiast jeśli nie mogę przejść logicznego kawałka łatwej grani, 'bo nie' (pewnie w domyśle rozdepczę kamienie) albo mam zwolnić do 50, bo trzeba dopiąć budżet - sorry.
Do tego dochodzi nieśmiały temat, że jakoś łatwiej złapać tego turystę na grani, który zwykle wie co robi, niż wlepić mandaty wrzucającym puszki do Moka.
---
Edytowany: 2016-06-17 12:24:43