04-07-2012, 20:53
Bylem kiedys w zimie na Snowdon, w ostatnia, albo pierwsza sobote ferii. Pogoda byla sloneczna, sniegu malo, tylko na polnocnych stronach. Ludzi cale kolejki, na sniegowym polu pod przelecza zrobil sie zator. Obuwie bylo rozne, wsrod mlodszej mlodziezy przewazaly gumiaki - musi byc, wycieczka byla. Pamietam dziewczyne, pchajaca sie w gumowcach w kwiaty, poprzez snieg pod stroma gore. Czekalem tylko az sie obsunie i poleci w kierunku jeziora, na oko z trzysta metrow. Dzien wczesniej schodzilem stromym zlebem, wsrod obsuwajacych sie kamieni, wyprzedzilo mnie dwoch podrostkow biegnac w dol - ja sie balem, oni sie smiali.
W sumie kolejki jak na Giewont nie bylo. Trzeba przyznac, ze zdecydowana wiekszosc ludzi miala porzadne buty..
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.
W sumie kolejki jak na Giewont nie bylo. Trzeba przyznac, ze zdecydowana wiekszosc ludzi miala porzadne buty..
-------------------------------------------
Sprzedawca w sklepie outdoorowym. Anglia.