04-07-2012, 12:09
Bo Tatry wydają się ludziom swojskie, bardzo ucywilizowane i na wyciagnięcie ręki. I takie w części właśnie są. Nie trzeba przygotowywać wyprawy i zastanawiać się nad ekwipunkiem, jadę do Zakopanego i tyle. Kolejkę mam na kasprowy i jestem w górach, żaden problem. Szczyty moje.
Pewne miejsca w Tatrach stanowią żelazny repertuar wycieczek. Do Morskiego oka każdy dojdzie w sandałach lub dojedzie bryczką. I nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że szlaki znajdujące się bardzo blisko moga być już mniej bezpieczne. Giewont jest super przykładem- niby blisko, ciagną na niego tłumy, miejsce charakterystyczne, jeden z symboli Tatr. Idą tam takie tłumy, że wzrasta możliwość procentowego wypadku. Gdy kilka tysięcy ludzi idzie asfaltem do MOKu to też w takim tłumie zdarzy się komus zasłabnąć lub przewrócić, w sumie wypadek w Tatrach;)
Ludzie widząt tłumy czuja się bezpieczniej, bo skoro wszyscy idą to i ja idę- na pewno nie ma ryzyka. Sąsiad mówił, że był tutaj w japonkach i to nic takiego, to idę na Świnicę, skoro już wjechałem na Kasprowy kolejką, przecież to blisko.
To taka pewna ułańska fantazja, owo osławione kompletne nieprzygotowanie, czasami zwykły pech, mnogość ludzi. Tworzy się mieszanka przyczyn.
Pewne miejsca w Tatrach stanowią żelazny repertuar wycieczek. Do Morskiego oka każdy dojdzie w sandałach lub dojedzie bryczką. I nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że szlaki znajdujące się bardzo blisko moga być już mniej bezpieczne. Giewont jest super przykładem- niby blisko, ciagną na niego tłumy, miejsce charakterystyczne, jeden z symboli Tatr. Idą tam takie tłumy, że wzrasta możliwość procentowego wypadku. Gdy kilka tysięcy ludzi idzie asfaltem do MOKu to też w takim tłumie zdarzy się komus zasłabnąć lub przewrócić, w sumie wypadek w Tatrach;)
Ludzie widząt tłumy czuja się bezpieczniej, bo skoro wszyscy idą to i ja idę- na pewno nie ma ryzyka. Sąsiad mówił, że był tutaj w japonkach i to nic takiego, to idę na Świnicę, skoro już wjechałem na Kasprowy kolejką, przecież to blisko.
To taka pewna ułańska fantazja, owo osławione kompletne nieprzygotowanie, czasami zwykły pech, mnogość ludzi. Tworzy się mieszanka przyczyn.