25-03-2021, 01:52
To niestety nierzadki przykład, kiedy dobro jednostki zderza się z dobrem wspólnym. Niby wszyscy chcielibyśmy zachować piękno przyrody tatrzańskiej dla przyszłych pokoleń, ale najchętniej też to byśmy zaparkowali własnym wozem jak najbliżej Moka... Sens istnienia takich instytucji jak parki narodowe jest właśnie taki, aby chronić cenne dla społeczeństw obszary przed naszym egoizmem i podejmować decyzje kierując się czymś innym niż bieżącą wygodą i zdaniem wyborcy. TPN radzi sobie z tym zadaniem chyba, zważywszy na okoliczności, niesamowitą presję turystów, całkiem chyba nieźle. Ale nie oszukujmy się, bez radykalnych działań - jak zamknięcie takich parkingowych molochów lub wprowadzenia jakiegoś limitu wejść do parku - dalsza degradacja będzie stopniowo postępować. Tatry w skali Europy może nie są jakoś wyjątkowo piękne, ale to specyficzny jednak obszar, w Polsce wyjątkowy. W takiej Szwajcarii pewne obszary, pewnie tle innych ich rejonów, wcale nie aż tak niespotykane, są często chronione za pomocą surowszych restrykcji niż te straszne, zaporowe po prostu dla Kowalskiego 50 zł za dzień parkowania na P. Białczańskiej. Również w Słowenii, ze względu na wzrastający ruch samochodowy do jednej z dolin, a dolin mają więcej niż my, rozpoczęła się dyskusja, czy nie ograniczyć ruchu samochodowego w jednej z dolin poprzez ... postawienie szlabanu na ca. 12 km przed obecnym parkingiem. I pomysł, przynajmniej wśród tych, z którymi rozmawiałem, raczej się podoba, no ale oni mają inny stosunek do rodzimej przyrody.