04-01-2021, 09:49
"Kiedyś był tylko jeden w Lądku-Zdroju, a dziś niemal każde miasto wojewódzkie ma swoją imprezę, więc potrzebują materiału i zeszli na biegaczy czy przejścia turystyczne. Z tego się robi towar i dziś każdy turysta nosi w sobie buławę zimowego zdobywcy w Himalajach."
Tak sobie myślę, że chyba to boli dużą część środowiska himalaistów, że w tym wszystkim przestają być tacy elitarni i wyjątkowi. W latach 70-80 (nawet po 2000) mieliśmy sporo dobrych wspinaczy z których część osiągnęła wszystko co mogła (Wielicki, Pustelnik), zginęła (Morawski) lub od co najmniej kilku lat nie atakowała żadnego szczytu (Baranowska).
Oprócz himalaizmu zaczynają funkcjonować inne dyscypliny - bieganie ultra, a w przyszłości może i coraz bardziej popularne rowery enduro i dobrze. Tylko po co te kpiny i patrzenie na wszystko z góry, że ktoś nie idzie ścieżką sportową tylko wywodzi się z turystyki.
Tak sobie myślę, że chyba to boli dużą część środowiska himalaistów, że w tym wszystkim przestają być tacy elitarni i wyjątkowi. W latach 70-80 (nawet po 2000) mieliśmy sporo dobrych wspinaczy z których część osiągnęła wszystko co mogła (Wielicki, Pustelnik), zginęła (Morawski) lub od co najmniej kilku lat nie atakowała żadnego szczytu (Baranowska).
Oprócz himalaizmu zaczynają funkcjonować inne dyscypliny - bieganie ultra, a w przyszłości może i coraz bardziej popularne rowery enduro i dobrze. Tylko po co te kpiny i patrzenie na wszystko z góry, że ktoś nie idzie ścieżką sportową tylko wywodzi się z turystyki.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent