21-02-2007, 13:44
Marek Kacperek
Zakopane Szymony 33
http://www.marekkacperek.republika.pl/
e-mail: marekkcp@wp.pl
tel. 0-182 015 795
0-606 141 301
Dom na tyłach dworca (trzeba się cofnąc wzdłuż torów do końca ter. dworca). Tam jest ul. Szymony.
Trochę oldskulowy zakopański dom. Standart turystyczny. Jak jeżdzę z kolegą na wspinanie zawsze się tam zatrzymujemy.
Syn p. Marka - Marcin Kacperek jest przewodnikem PSPW, zaś córka Dorota - Przewodnikem Tatrzańskim. Zawsze można w ramach dodatkowych atrakcji wspiąc się Sprężyną na Mnicha bądź wykonać skitourowy wypad w Tatry Zachodnie, grass climbing w Zachodnich, albo zapewnić sobie miłe towarzystwo na Orlej Perci.
Obecnie pokoje z łazienkami, dwa większe bez, dwa z umywalką z prysznicem. Dostępny jest dwupokojowy ''apartament'' z kuchnią i łazienką co dla rodzinnego wyjazdu z gromadką dzieci może być dobrym rozwiązaniem. Ponieważ ulica jest na uboczu jest cicho, do dworca blisko i po za grą na pianinie jedynymi dzwiękami jest okresowy stukot kół posiągów i silniki turbinowe Sokoła, który schodzi do lądowania przy szpitalu.
Pokoje dosyć ciasne. Ceny noclegów rok temu 25-60zł od osoby w zależności od pokoju (przy długich pobytach mozna negocjować). Na poddaszy jest kanciapa z materacami gdzie w razie czego można się przespać za 20zł. Ponadto dostępna kuchnia, łazienka, w planach świetlica.
Dodatkową atrakcją są mazurki Chopina o poranku - jedna z córek p. Marka jest bardzo pianistycznie uzdolnionym dzieckiem, więc można mieć darmowy przekrój przez klasyków muzyki. Kilka lat temu były to gamy. Po powrocie z akcji wspinaczkowej trwającej 30h na Słowacji gamy nad ranem kiedy starałem się zasnąć były udręką. Teraz córka się rozwinęła pianistycznie więc na pobudkę ''Etiuda rewolucyjna'' też jest możliwa.
Wstawanie o 3.00- 5.00 nie powoduje objawów gniewu mimo skrzypiących starych schodów. Dzieci są ludźmi gór i jest to oczywiste, tak samo jak pewna niechęć do ekip balujących chałaśliwie i do późna.
Co ważne z p. Markiem można się umówić na odbiór samochodem np. późnym wieczorem na Slowacji. Nie czyni tego chętnie i bez wyraźnego powodu odmawia, jednak kiedy są ku temu przesłanki można na niego liczyć (odróżnia zwyczajne lenistwo od górskiego napalenia). Rozliczenie za beznynę i butelka wina obowiązkowo kończą wyprawę.
W czasach przed przebudową dom miał klasyczny socjalistyczny zakopiański standart i dwóch mieszkańców z kwaterunku. Dlatego z przekąsem wśród użytkowników nazywany był ''Casablanką'' przez ''afrykański'' fajansik i pewne umiłowanie p. Marka do prowizorki i odkładania pewnych spraw ''na później''. Jak powiedział kpt. Renault - ...w Casablance nikt dobrze nie śpi..''
W tym przypadku to nie prawda, ale nazwa przylgnęła. Początkowo p. Marek jej nie tolerował - ostatnio doszedł do wniosku że taka nazwa w Zakopanem świadczy o oryginalności. Nie mniej jednak dzwoniąc lepiej nie zaczynać od pytania ''...czy to Casablanca?''
No to wyszedł poemat...
Zakopane Szymony 33
http://www.marekkacperek.republika.pl/
e-mail: marekkcp@wp.pl
tel. 0-182 015 795
0-606 141 301
Dom na tyłach dworca (trzeba się cofnąc wzdłuż torów do końca ter. dworca). Tam jest ul. Szymony.
Trochę oldskulowy zakopański dom. Standart turystyczny. Jak jeżdzę z kolegą na wspinanie zawsze się tam zatrzymujemy.
Syn p. Marka - Marcin Kacperek jest przewodnikem PSPW, zaś córka Dorota - Przewodnikem Tatrzańskim. Zawsze można w ramach dodatkowych atrakcji wspiąc się Sprężyną na Mnicha bądź wykonać skitourowy wypad w Tatry Zachodnie, grass climbing w Zachodnich, albo zapewnić sobie miłe towarzystwo na Orlej Perci.
Obecnie pokoje z łazienkami, dwa większe bez, dwa z umywalką z prysznicem. Dostępny jest dwupokojowy ''apartament'' z kuchnią i łazienką co dla rodzinnego wyjazdu z gromadką dzieci może być dobrym rozwiązaniem. Ponieważ ulica jest na uboczu jest cicho, do dworca blisko i po za grą na pianinie jedynymi dzwiękami jest okresowy stukot kół posiągów i silniki turbinowe Sokoła, który schodzi do lądowania przy szpitalu.
Pokoje dosyć ciasne. Ceny noclegów rok temu 25-60zł od osoby w zależności od pokoju (przy długich pobytach mozna negocjować). Na poddaszy jest kanciapa z materacami gdzie w razie czego można się przespać za 20zł. Ponadto dostępna kuchnia, łazienka, w planach świetlica.
Dodatkową atrakcją są mazurki Chopina o poranku - jedna z córek p. Marka jest bardzo pianistycznie uzdolnionym dzieckiem, więc można mieć darmowy przekrój przez klasyków muzyki. Kilka lat temu były to gamy. Po powrocie z akcji wspinaczkowej trwającej 30h na Słowacji gamy nad ranem kiedy starałem się zasnąć były udręką. Teraz córka się rozwinęła pianistycznie więc na pobudkę ''Etiuda rewolucyjna'' też jest możliwa.
Wstawanie o 3.00- 5.00 nie powoduje objawów gniewu mimo skrzypiących starych schodów. Dzieci są ludźmi gór i jest to oczywiste, tak samo jak pewna niechęć do ekip balujących chałaśliwie i do późna.
Co ważne z p. Markiem można się umówić na odbiór samochodem np. późnym wieczorem na Slowacji. Nie czyni tego chętnie i bez wyraźnego powodu odmawia, jednak kiedy są ku temu przesłanki można na niego liczyć (odróżnia zwyczajne lenistwo od górskiego napalenia). Rozliczenie za beznynę i butelka wina obowiązkowo kończą wyprawę.
W czasach przed przebudową dom miał klasyczny socjalistyczny zakopiański standart i dwóch mieszkańców z kwaterunku. Dlatego z przekąsem wśród użytkowników nazywany był ''Casablanką'' przez ''afrykański'' fajansik i pewne umiłowanie p. Marka do prowizorki i odkładania pewnych spraw ''na później''. Jak powiedział kpt. Renault - ...w Casablance nikt dobrze nie śpi..''
W tym przypadku to nie prawda, ale nazwa przylgnęła. Początkowo p. Marek jej nie tolerował - ostatnio doszedł do wniosku że taka nazwa w Zakopanem świadczy o oryginalności. Nie mniej jednak dzwoniąc lepiej nie zaczynać od pytania ''...czy to Casablanca?''
No to wyszedł poemat...