15-10-2020, 21:44
Ja dawno >>olałem<< odporność, bo zwykle oznacza nie tylko dodatkowe gramy, ale i objętość w plecaku. Nie chce mi się tego dźwigać, bo jak ma lać, to raczej wolę sobie posłuchać tego deszczu w ciepłym miejscu. A przed przygodną zlewą zwykle ratuje mnie Marmot Essence - waga piórkowa, mniej niz 200 g, oddycha jak koń, jeszcze nie puściła wody (myślę, że mam ja ponad 4 lata). Na pancerną nie wygląda, ani pewnie też taką nie jest, bo w tym roku faktycznie udało mi się zrobić 2 mm dziurkę w rękawie (złapała mnie burza w połowie ściany, więc musiałem popierdzielać ile tchu, wiosłując łapskami byle szybciej). Pewnie w granitowych kominach poniosłaby większe obrażenia, no ale kto się na nie wybiera w zagrożeniu deszczem? Na zimowy wspin też bym jej nie zabierał, ale poza tym? A, jest też na tyle lekka i chroniąca przed wiatrem, że czasami wykorzystuję ją jako wiatrówkę.