07-06-2010, 21:29
Buty docieram od początku grudnia. Całą zimę codziennie do pracy (ok 4km dziennie w mieście), od lutego 9 wypadów w Beskidy - 20-30km... O ile w mieście wystarczał plaster w newralgicznym punkcie (czasem 2-3 dni jeden i ten sam o ile przetrwał prysznic;>), o tyle w górach nic nie pomaga (noga szybko robi sie wilgotna i plaster zwijając się jeszcze pogorsza sprawę). W zimie było jeszcze znośnie (gruba skarpeta + słabsze pocenie się stopy). Mam nadzieję, że w końcu stopy przekonają się do butów. No ale to późną jesienią pewnie bo teraz sezon na te niemal pancerne buty sie skończył ;)
-------------------------------------------
Greg_gr
-------------------------------------------
Greg_gr