16-03-2017, 12:53
Szwy uszczelniałem w namiocie Vaude Power Odyssee 2P. Tropik jest tam obustronnie sylikonizowany, więc nie ma fabrycznych podklejeń. Konstrukcja namiotu powoduję, że tropik jest bardzo mocno napięty. Kiedy odpiąłem sypialnię i spojrzałem do góry na szwy to wydać było, jak duże są otwory po szyciu poprzez takie właśnie napięcie materiału. Polanie wodą powodowało natychmiastowe przecieki, wręcz powódź.
Tropik przed zabiegiem odkurzyłem i umyłem. Sylikon rozpuściłem w benzynie lakowej do takiej konsystencji, aby dało się maź swobodnie nanosić pędzelkiem. Należy rozrabiać małe ilości - tak aby wyrobić porcję - bo całość dość szybko schnie.
Potem dokładne malowanie po szwach na zewnątrz :). Sylikon kupiłem bezbarwny, tak że po całym zabiegu ślady mojej interwencji są ledwie widoczne.
Efekty są świetne. Widać, jak sylikon wpłynął w większe otwory, wręcz przechodząc na drugą stronę w kilku miejscach. Szwy są szczelne, co zostało sprawdzone wielokrotnie. Smarowałem to jakieś chyba dwa lata temu i na razie nie widzę potrzeby poprawy.
Starego uszczelnienia nie usuwałem, bo jak napisałem nie było wcześniejszego. Teraz, gdybym powtarzał zabieg zerwałbym ręcznie to co się łuszczy, odłazi (jak u Ciebie). Wyskrobał bym co się da, a potem próbowałbym przemyć starą warstwę za pomocą benzyny lakowej, ale uważnie - tak aby pojechać, zmyć ewentualnie sylikon tylko na szwach - tam gdzie go naniosłem. Uważałbym, aby nie zmywać sylikonu w samego tropiku.
To takie moje przemyślenia odnośnie walki ze poprzednią, zniszczoną warstwą, bo nie robiłem tego sam.
Teraz mam inny/drugi namiot sylikonizowany obustronnie i jak tylko będzie cieplej, rozstawię go i będę uszczelniał szwy sposobem, jaki zastosowałem poprzednio.
---
Edytowany: 2017-03-16 13:14:04
-------------------------------------------
cześć i czołem
Tropik przed zabiegiem odkurzyłem i umyłem. Sylikon rozpuściłem w benzynie lakowej do takiej konsystencji, aby dało się maź swobodnie nanosić pędzelkiem. Należy rozrabiać małe ilości - tak aby wyrobić porcję - bo całość dość szybko schnie.
Potem dokładne malowanie po szwach na zewnątrz :). Sylikon kupiłem bezbarwny, tak że po całym zabiegu ślady mojej interwencji są ledwie widoczne.
Efekty są świetne. Widać, jak sylikon wpłynął w większe otwory, wręcz przechodząc na drugą stronę w kilku miejscach. Szwy są szczelne, co zostało sprawdzone wielokrotnie. Smarowałem to jakieś chyba dwa lata temu i na razie nie widzę potrzeby poprawy.
Starego uszczelnienia nie usuwałem, bo jak napisałem nie było wcześniejszego. Teraz, gdybym powtarzał zabieg zerwałbym ręcznie to co się łuszczy, odłazi (jak u Ciebie). Wyskrobał bym co się da, a potem próbowałbym przemyć starą warstwę za pomocą benzyny lakowej, ale uważnie - tak aby pojechać, zmyć ewentualnie sylikon tylko na szwach - tam gdzie go naniosłem. Uważałbym, aby nie zmywać sylikonu w samego tropiku.
To takie moje przemyślenia odnośnie walki ze poprzednią, zniszczoną warstwą, bo nie robiłem tego sam.
Teraz mam inny/drugi namiot sylikonizowany obustronnie i jak tylko będzie cieplej, rozstawię go i będę uszczelniał szwy sposobem, jaki zastosowałem poprzednio.
---
Edytowany: 2017-03-16 13:14:04
-------------------------------------------
cześć i czołem