25-04-2006, 22:30
Nie musi byc 6000m by potrafilo niezle zawiac. Starczy wiaterek na plazy nad morzem albo na kempingu w terenie gorskim, juz pare razy widzialem jak ludziom namioty kniknelo. Zreszta nawet jak sie nic nie rozpadnie, to lepiej z oczywistych powodow jest, by w czasie wiatru tropik nie stykal sie z sypialnia.
Na dobry namiot trekkingowy starczy w sumie wydac kolo 500-700zl. Ale mowimy tu o namiotach idealnych a one najczesciej sa drogie (oczywiscie bylyby bardziej idealne gdyby byly tanie) i nikt w to nie watpi, po prostu omawiamy uzyte w nich rozwiazania. W namiocie nie pale i moim trekkingowym namiotem na koncerty nie jezdze, wiec sie o pety nie boje za bardzo ;]
Lekko jest fajnie ale nie mam zamiaru z tego powodu budzic sie kazdego ranka mokry albo z obolalymi czlonkami od ciasnoty, bo jak sie mam cieszyc wyprawa jak po drugim dniu bede chory i wszystko bedzie mnie bolalo ;]
Kazdy czasem zazdrosci ludziom, ktorzy zasuwaja z lekkimi namiotami ale powinno sie miec swiadomosc dlaczego sie kupilo taki namiot jaki sie ma a nie inny.. bez sensu jest lazic z czyms, z czego sie nie jest zadowolonym.
A co do trzymania rzeczy w przedsionkach, to do tej pory, przez wiele sezonow kempingowania nigdy nie mialem problemu.. raz mi pies garnek ukradl. Jak ktos chce cos zwinac to i ze srodka zwinie i nikt nie kaze wartosciowych rzeczy w przedsionku trzymac. Gdybym sie tak bal kradziezy, to bym w zyciu se porzadnego samochodu nie kupil.. bo jeszcze ktos mi na skrzyzowaniu da w zeby i odjedzie.. ;]
Mysle, ze dla Ciebie dobrym rozwiazaniem bylby jakis Tarp z moskitiera, jesli cie naprawde tak bardzo ciagnie do lekkich konstrukcji. Doczu chyba ostatnio z tarpem lazi, wiec moze cos poradzi.
Inna sprawa to wygoda. Nie kazdy jezdzi w gory z plecakiem by przejsc je jak najefektywniej, jak najlzej, jak najszybciej. Sa ludzie, ktorzy lubia sie rozstawic, pogotwac sobie zupke, pograc z ludzmi w karty, napic sie herbatki przy lampie gazowej, poczytac ksiazke, a potem to wszystko spakowac i ruszyc dalej w droge.. wolniej bo wolniej ale jednak ;]
Na dobry namiot trekkingowy starczy w sumie wydac kolo 500-700zl. Ale mowimy tu o namiotach idealnych a one najczesciej sa drogie (oczywiscie bylyby bardziej idealne gdyby byly tanie) i nikt w to nie watpi, po prostu omawiamy uzyte w nich rozwiazania. W namiocie nie pale i moim trekkingowym namiotem na koncerty nie jezdze, wiec sie o pety nie boje za bardzo ;]
Lekko jest fajnie ale nie mam zamiaru z tego powodu budzic sie kazdego ranka mokry albo z obolalymi czlonkami od ciasnoty, bo jak sie mam cieszyc wyprawa jak po drugim dniu bede chory i wszystko bedzie mnie bolalo ;]
Kazdy czasem zazdrosci ludziom, ktorzy zasuwaja z lekkimi namiotami ale powinno sie miec swiadomosc dlaczego sie kupilo taki namiot jaki sie ma a nie inny.. bez sensu jest lazic z czyms, z czego sie nie jest zadowolonym.
A co do trzymania rzeczy w przedsionkach, to do tej pory, przez wiele sezonow kempingowania nigdy nie mialem problemu.. raz mi pies garnek ukradl. Jak ktos chce cos zwinac to i ze srodka zwinie i nikt nie kaze wartosciowych rzeczy w przedsionku trzymac. Gdybym sie tak bal kradziezy, to bym w zyciu se porzadnego samochodu nie kupil.. bo jeszcze ktos mi na skrzyzowaniu da w zeby i odjedzie.. ;]
Mysle, ze dla Ciebie dobrym rozwiazaniem bylby jakis Tarp z moskitiera, jesli cie naprawde tak bardzo ciagnie do lekkich konstrukcji. Doczu chyba ostatnio z tarpem lazi, wiec moze cos poradzi.
Inna sprawa to wygoda. Nie kazdy jezdzi w gory z plecakiem by przejsc je jak najefektywniej, jak najlzej, jak najszybciej. Sa ludzie, ktorzy lubia sie rozstawic, pogotwac sobie zupke, pograc z ludzmi w karty, napic sie herbatki przy lampie gazowej, poczytac ksiazke, a potem to wszystko spakowac i ruszyc dalej w droge.. wolniej bo wolniej ale jednak ;]