19-04-2006, 21:45
DATA RECENZJI:
16-06-2006, 09:48
Na początku kilka słów wyjaśnienia: rzeczywiście miałem mocne plany pisać wielki, obszerny i wyczerpujący test Engadinków wspólnie z braavosimi i kosmosem. Przepraszam wszytkich oczekujących, że się nie udało, ale ostatnio jestem zaganiany jak suka z cieczką, efektem jest zdolność do czytania ngt raz na miesiąc przy jakiejś okazji, a co tu dopiero mówić o pisaniu testów... Ale zrobiły się wakacje, robota mi odpuściła i wczoraj złapałem za aparat, coby sfotografować buty i napisać test. I całe szczęście, że najpierw spojrzałem na ngt: test już jest (wielkie dzięki braavosi), tak więc pozostała mi tylko recenzja.
Ad rem: ogólne wrażenie podobne jak w teście. Na pewno cena butów jest wysoka, ja miałem okazję swoje kupić w Raichu w jakiejś promo, przed zimą 2004. Zapłaciłem w przeliczeniu na złotówki ok. 450zł - nie miałem żadnych wachań, żeby tyle wydać.
Wygoda
Jako wieloletni użytkownik HanWagów nie sądziłem, żeby Meindl mógł mnie czymś zaskoczyć - wygodą czy trwałością. Ale jednak udało się: komforcik, który objawił się brakiem otarć od nowości. W moich ukochanych HanWagach Rocky obcierałem pięty nawet po 4 latach intensywnego użytkowania, Ich konstrukcja była podobna do Engadinów - również B/C, gumowy otok, tylko skóra licowa - trochę trwadsza. Engadiny od nowości nie obcierały wcale, niezależnie od skarpetki, obciążenia czy intensywności łażenia. Dodatkowo kupując z założenia buty tylko na sezon ciepły (przewidując używanie z jedną skarpetą), wybrałem rozmiar pół numeru mniejszy, niż zazwyczaj używam. I tak jest bardzo wygodnie, to trzeba poczuć na stopie - od pierwszego założenia czuje się klasę wykonania. Po pewnym okresie dłuższego niechodzenia, na którymś z wyjazdów gdy łaziłem z sporym plecakiem, zaczęły mi przeszkadzać oryginalne wkładki. Albo stópka mi zdelikatniała, albo ubiła się pianka w wkładce - gumowe kóło pod piętą zaczęło atakować mój układ kostny i powodować uproczywy ból spodu pięty. Wymieniłem wkładkę na Boreala i kłopot ustąpił.
Buty używałem od wiosny do jesieni zarówno w na granicie (Tatry) jak i na piaseczku (Beskidy) czy wapieniach (Fatra). I z obciążeniem w postaci full trekking plecak jak i na lekko. Zawsze wygodnie...
Wytrzymałość
Nie mam nic do dodania, z wyjątkiem faktu, że u mnie gumowy otok się nie odkleił. Ale liczę się z tym, bo we wszystkich intensywnie noszonych butach w końcu się odkleja... Mam to w HanWagach, będzie i m Meindlach. I nawet najsolidniesze przyklejanie starcza na krótko.
Skóra bez zarzutu, naprawdę mocna, mimo zadrapań, zarysowań nie ma tendencji do pękania.
Oddychalność
Nie mam nic do dodania - zgadzam się w 100% z testem. Kolejna para, która utwierdzaja mnie w przekonaniu - żadnego gore-texu w butach...
Podeszwa
Nie mam nic do dodania , choć chyba moja podeszwa ma się lepiej.
Wodoodporność
Trudno mi się tu wypowiadać negatywnie. Buty nosiłem zwykle w warunkach letnich, zwykłe deszcze, mokra trawa, włażenie do kałuż czy potoków nigdy nie spowodowały przemoczenia. Buty pierwszy raz zaimpregnowałem woskiem po całym sezonie łażenia i tylko ze względów pielęgnacyjnych. Po śniegu chodzę w butach zimowych lub zawsze używam overbotów - nie miałem, okazji przetestować ich w najtrudnieszych warunkach.
Reasumując: świetne buty, mocne i wygodnie, dobra robota. Poszukajcie taniej i kupujcie - mnie nie zawiodły. Choć moje są mniej użytkowane niż w przypadku pary braavosi jestem przekonany, że jeszcze dużo wytrzymają. No i jeszcze dwie kolejne zalety: stonowany design (nie cierpię dresiarskich, kolorowych, włoskich trampeczek) i brak membrany (najlepsza z możliwych wyściółek - delikatna skórka).
11.10.2006
Kolejne doświadczenia po kolejnym sezonie - wygoda bz, start nadal nie ma, otok ok, podeszwa nadal działa. Skóra już wymaga regularnej impregnacji - wosk+piekarnik starcza na długo.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 5/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.80/5
16-06-2006, 09:48
Na początku kilka słów wyjaśnienia: rzeczywiście miałem mocne plany pisać wielki, obszerny i wyczerpujący test Engadinków wspólnie z braavosimi i kosmosem. Przepraszam wszytkich oczekujących, że się nie udało, ale ostatnio jestem zaganiany jak suka z cieczką, efektem jest zdolność do czytania ngt raz na miesiąc przy jakiejś okazji, a co tu dopiero mówić o pisaniu testów... Ale zrobiły się wakacje, robota mi odpuściła i wczoraj złapałem za aparat, coby sfotografować buty i napisać test. I całe szczęście, że najpierw spojrzałem na ngt: test już jest (wielkie dzięki braavosi), tak więc pozostała mi tylko recenzja.
Ad rem: ogólne wrażenie podobne jak w teście. Na pewno cena butów jest wysoka, ja miałem okazję swoje kupić w Raichu w jakiejś promo, przed zimą 2004. Zapłaciłem w przeliczeniu na złotówki ok. 450zł - nie miałem żadnych wachań, żeby tyle wydać.
Wygoda
Jako wieloletni użytkownik HanWagów nie sądziłem, żeby Meindl mógł mnie czymś zaskoczyć - wygodą czy trwałością. Ale jednak udało się: komforcik, który objawił się brakiem otarć od nowości. W moich ukochanych HanWagach Rocky obcierałem pięty nawet po 4 latach intensywnego użytkowania, Ich konstrukcja była podobna do Engadinów - również B/C, gumowy otok, tylko skóra licowa - trochę trwadsza. Engadiny od nowości nie obcierały wcale, niezależnie od skarpetki, obciążenia czy intensywności łażenia. Dodatkowo kupując z założenia buty tylko na sezon ciepły (przewidując używanie z jedną skarpetą), wybrałem rozmiar pół numeru mniejszy, niż zazwyczaj używam. I tak jest bardzo wygodnie, to trzeba poczuć na stopie - od pierwszego założenia czuje się klasę wykonania. Po pewnym okresie dłuższego niechodzenia, na którymś z wyjazdów gdy łaziłem z sporym plecakiem, zaczęły mi przeszkadzać oryginalne wkładki. Albo stópka mi zdelikatniała, albo ubiła się pianka w wkładce - gumowe kóło pod piętą zaczęło atakować mój układ kostny i powodować uproczywy ból spodu pięty. Wymieniłem wkładkę na Boreala i kłopot ustąpił.
Buty używałem od wiosny do jesieni zarówno w na granicie (Tatry) jak i na piaseczku (Beskidy) czy wapieniach (Fatra). I z obciążeniem w postaci full trekking plecak jak i na lekko. Zawsze wygodnie...
Wytrzymałość
Nie mam nic do dodania, z wyjątkiem faktu, że u mnie gumowy otok się nie odkleił. Ale liczę się z tym, bo we wszystkich intensywnie noszonych butach w końcu się odkleja... Mam to w HanWagach, będzie i m Meindlach. I nawet najsolidniesze przyklejanie starcza na krótko.
Skóra bez zarzutu, naprawdę mocna, mimo zadrapań, zarysowań nie ma tendencji do pękania.
Oddychalność
Nie mam nic do dodania - zgadzam się w 100% z testem. Kolejna para, która utwierdzaja mnie w przekonaniu - żadnego gore-texu w butach...
Podeszwa
Nie mam nic do dodania , choć chyba moja podeszwa ma się lepiej.
Wodoodporność
Trudno mi się tu wypowiadać negatywnie. Buty nosiłem zwykle w warunkach letnich, zwykłe deszcze, mokra trawa, włażenie do kałuż czy potoków nigdy nie spowodowały przemoczenia. Buty pierwszy raz zaimpregnowałem woskiem po całym sezonie łażenia i tylko ze względów pielęgnacyjnych. Po śniegu chodzę w butach zimowych lub zawsze używam overbotów - nie miałem, okazji przetestować ich w najtrudnieszych warunkach.
Reasumując: świetne buty, mocne i wygodnie, dobra robota. Poszukajcie taniej i kupujcie - mnie nie zawiodły. Choć moje są mniej użytkowane niż w przypadku pary braavosi jestem przekonany, że jeszcze dużo wytrzymają. No i jeszcze dwie kolejne zalety: stonowany design (nie cierpię dresiarskich, kolorowych, włoskich trampeczek) i brak membrany (najlepsza z możliwych wyściółek - delikatna skórka).
11.10.2006
Kolejne doświadczenia po kolejnym sezonie - wygoda bz, start nadal nie ma, otok ok, podeszwa nadal działa. Skóra już wymaga regularnej impregnacji - wosk+piekarnik starcza na długo.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 5/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.80/5